Rishi Sunak jeszcze w tym tygodniu stanie się premierem Zjednoczonego Królestwa. Spotka się z królem Karolem i przemówi do narodu na Downing Street.
Latem Rishi Sunak odpadł w finale. Mimo, że opowiedzieli się za nim posłowie, w głosowaniu członków partii w całym kraju został pokonany przez Liz Truss. Prezentował się wówczas jako głos ekonomicznego rozsądku, apelował o zbilansowanie budżetu i przestrzegał przed pomysłami gospodarczymi rywalki. Większość jego prognoz się sprawdziło, a rząd Liz Truss upadł po tym, jak premier ogłosiła fatalnie przyjęty przez rynki plan reform gospodarczych.
Jego zwolennicy mówili, że w trudnych czasach trzeba postawić na jego doświadczenie i kompetencje ekonomiczne, szczególnie po ryzykownej strategii, jaką przyjęła jego poprzedniczka. Na wieść o tym, że jest faworytem, pozytywnie zareagowały rynki: funt się umocnił, a rentowność obligacji spadła.
Część Torysów nie lubi jednak Rishiego Sunaka, obwiniając za przyspieszenie upadku Borisa Johnsona. Zjednoczenie partii będzie jednym z zadań, które stoją przed nowym premierem.
Urodził się w Southampton, w 1980 roku. Jego ojciec pochodzi z kolonialnej Kenii, matka - z dzisiejszej Tanzanii. Byli częścią indyjskiej społeczności w Afryce, która pojawiła się na tym kontynencie w XIX wieku, w erze Imperium brytyjskiego. Uczęszczał do jednej z najbardziej prestiżowych i najdroższych szkół w Anglii: Winchester College. Studiował PPE na Uniwersytecie Oksfordzkim. „Filozofia, polityka i ekonomia” to kierunek elit, kuźnia wysoko postawionych publicystów i polityków. Potem uzyskał dyplom MBA na kalifornijskim Stanfordzie.
Wyznaje hinduizm. W Izbie Gmin składa przysięgę poselską na Bhagavad Gitę. Pierwszym w historii szefem Konserwatystów stał się w Diwali - święto świateł obchodzone przez wyznawców hinduizmu, dźinizmu oraz przez społeczność Sikhów.
Pod względem poglądów gospodarczych blisko mu do prawicowej, wolnorynkowej frakcji partii. Deklaruje, że wzorem dla niego była Margaret Thatcher.
To zwolennik brexitu. Był eurosceptykiem, zanim stało się to na Wyspach modne. Gdy chodził do szkoły średniej w Królestwie rozpoczynała się właśnie era New Labour i Tony’ego Blaira. Rishi Sunak nigdy nie poddał się entuzjazmowi W szkolnej gazetce notował, jak bardzo niepokoi go euroentuzjazm gabinetu Blaira i jak bardzo obawia się stworzenia „europejskiego superpaństwa”.
Należy do najbogatszych ludzi w Królestwie. Jego majątek mniej więcej dwukrotnie przewyższa majątek króla Karola. Jest mężem Akshaty Murthy, której ojciec jest miliarderem z Bangalore. To Naryana Murthy, współzałożyciel firmy technologicznej InfoSys.Część Torysów uważa też, że w dobie kryzysu kosztów życia ryzykowne jest mianowanie na lidera partii milionera, szczególnie, że Konserwatyści od zawsze walczą z wizerunkiem „ugrupowania bogaczy”. Niedawno echem odbiły się doniesienia, że żona ministra finansów nie płaciła w Królestwie podatków. Krytycy z lewicy mówią o uprzywilejowaniu społecznym Rishiego Sunaka, które sprawiać ma, że premier nie rozumie problemów ludzi zmagających się z problemami takimi jak szybujące rachunki za energię czy inflacja.
Rishi Sunak był ministrem finansów podczas pandemii. Odłożył wówczas na jakiś czas swe wolnorynkowe przekonania i stworzył bezprecedensowy program wsparcia dla biznesu i pracowników. Państwo wypłacało tym drugim postojowe: 80 procent pensji. To wtedy skokowo wzrosła jego popularność w społeczeństwie. Paradoks polega jednak na tym, że decydował się wówczas na rozwiązania sprzeczne z jego fundamentalnymi poglądami na gospodarkę. Wielu członków jego ugrupowania chciałoby szybkiego zmniejszenia obciążenia podatkowego. Jacob Rees-Mogg, jeden z jego konserwatywnych przeciwników, stronnik Borisa Johnsona, określił nawet Rishiego Sunaka mianem „socjalisty”.
„Który polityk w przegrał pierwszym epizodzie Star Wars głosowanie ws. wotum nieufności?”. Odpowiedź na to pytanie znają pewnie tylko najbardziej najzagorzalsi fani „Gwiezdnych wojen”. Nie miał więc z nim problemu kandydat na premiera Królestwa, gdy z wiedzy na temat sagi przepytywała go BBC. Bo Rishi Sunak jest fanem sagi od dziecka. Jak mówi, chodzi na premierowe pokazy organizowane minutę po północy, ma w domu klocki Lego o tematyce „Star Wars”. Mało tego - posiada też… kolekcję mieczy świetlnych.
Nie pije alkoholu. Koledzy ze studiów opowiadają, że w pubie zawsze zamawiał Colę. I tu daje o sobie znać jego żyłka kolekcjonera. Zbiera bowiem gadżety związane ze słynnym napojem. Te dwie pasje połączyły się półtora roku temu, gdy na jego biurku - biurku Kanclerza Skarbu Zjednoczonego Królestwa- pojawiła się puszka Coli w kształcie granatu, jaki dzierżyła w „Powrocie Jedi” księżniczka Leia.