Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda powiedział, że rząd chce, aby Komisja Europejska pomyślała nad systemem, który rozdziela po równo produkty z Ukrainy - kraju trzeciego - na tereny rynku jednolitego.
- Na przykład 15-procentowy wolumen danego asortymentu może przyjść do Polski - wyliczony względem wielkości rynku wewnętrznego, konsumpcji, może być własnej produkcji i jakiś algorytm, który tu można przyjąć; i ten towar będzie rozdystrybuowany po całej Unii Europejskiej. My dzisiaj mamy problem z produktami rolno-spożywczymi, ale za chwilę może się okazać, że ukraiński przemysł się na tyle odbuduje, że będzie stanowił realne zagrożenie dla przemysłu, jakiejś dziedziny, gałęzi, branży niemieckiej i wtedy rynek niemiecki zostanie zalany jakimś produktem ukraińskim - zaznaczył Waldemar Buda.
Szef resortu rozwoju i technologii dodał, że produkty rolne z Ukrainy są wyprodukowane bez norm stosowanych w UE, przy dużo niższych kosztach pracy, dlatego problem należy potraktować solidarnie. Waldemar Buda przypomniał, że 5 krajów jest zagrożonych przez import ukraińskich produktów rolnych i podkreślił, że ten problem powinien być rozwiązany na poziomie międzynarodowym.
W sobotę minister Waldemar Buda podpisał rozporządzenie, zakazujące wwozu do Polski produktów rolnych z Ukrainy. Ma ono obowiązywać do 30 czerwca tego roku, obejmuje 18 produktów.
W reakcji na decyzję polskiego rządu, Komisja Europejska przypomniała, że polityka handlowa należy do kompetencji unijnych i kraje członkowskie nie mogą samodzielnie podejmować decyzji w tym zakresie.