20 miliardów euro do 2027 roku na dozbrajanie Ukrainy - taka jest propozycja szefa unijnej dyplomacji.
Josep Borrell przedstawił ją dziś w Brukseli na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 27 krajów członkowskich. Polska popiera tę propozycję, ale chce też, by zapłacił agresor - czyli Rosja.
Pięć miliardów euro rocznie Unia miałaby przekazywać na zwrot kosztów tym krajom, które dozbrajają Ukrainę. Dotychczasowe rekompensaty są przekazywane z Europejskiego Funduszu Pokojowego, ale każde jego zwiększanie wymaga jednomyślnej zgody. Teraz pomysł jest taki, by w ramach tego Funduszu otworzyć specjalną linię z zagwarantowaną pulą pieniędzy.
- Jest oczywiste, że musimy mieć stabilny instrument. Ukraina nie może być uzależniona od zwiększania funduszu z miesiąca na miesiąc. To musi być strukturalne, stabilne wsparcie - wyjaśniał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
- Dobrze, że to wsparcie jest udzielane, bo to poprawia nasze bezpieczeństwo - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, ale zastrzegł, że to działanie niepełne i ponowił apel Polski o przyspieszenie prac nad przepisami dotyczącymi konfiskaty zamrożonych aktywów Rosji.
- Rosja jest agresorem i Rosja musi zapłacić, a nie europejski podatnik - dodał wiceminister Jabłoński.
Szacuje się, że w Unii Europejskiej zamrożonych jest około 200 miliardów euro aktywów i rezerw rosyjskiego Banku Centralnego.
Pięć miliardów euro rocznie Unia miałaby przekazywać na zwrot kosztów tym krajom, które dozbrajają Ukrainę. Dotychczasowe rekompensaty są przekazywane z Europejskiego Funduszu Pokojowego, ale każde jego zwiększanie wymaga jednomyślnej zgody. Teraz pomysł jest taki, by w ramach tego Funduszu otworzyć specjalną linię z zagwarantowaną pulą pieniędzy.
- Jest oczywiste, że musimy mieć stabilny instrument. Ukraina nie może być uzależniona od zwiększania funduszu z miesiąca na miesiąc. To musi być strukturalne, stabilne wsparcie - wyjaśniał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
- Dobrze, że to wsparcie jest udzielane, bo to poprawia nasze bezpieczeństwo - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, ale zastrzegł, że to działanie niepełne i ponowił apel Polski o przyspieszenie prac nad przepisami dotyczącymi konfiskaty zamrożonych aktywów Rosji.
- Rosja jest agresorem i Rosja musi zapłacić, a nie europejski podatnik - dodał wiceminister Jabłoński.
Szacuje się, że w Unii Europejskiej zamrożonych jest około 200 miliardów euro aktywów i rezerw rosyjskiego Banku Centralnego.