10 osób zginęło, a minimum 35 zostało rannych. To tragiczny bilans wydarzeń w amerykańskim Nowym Orleanie. W tłum ludzi wjechała rozpędzona furgonetka. Według relacji świadków, kierowca wyszedł po wszystkim z samochodu i zaczął strzelać.
Policja odpowiedziała ogniem. Rannych zostało dwóch funkcjonariuszy. Służby potwierdziły też, że nie żyje sprawca. Jego samochód jest przeszukiwany. Tragiczne zdarzenia rozegrały się w sylwestrowo-noworoczną noc, w turystycznej części Nowego Orleanu, dzielnicy francuskiej.
Śledczy uważają, że podejrzany wyszedł ze strzelaniny w pojeździe i prawdopodobnie został zabity przez policję w trakcie wymiany ognia. - Na miejscu znaleziono improwizowane ładunki wybuchowe i pracujemy nad potwierdzeniem, czy są to urządzenia nadające się do użycia - czytamy w ostatnim komunikacie FBI. Służby sprawdzają, czy działanie podejrzanego miało pobudki terrorystyczne. Naoczny świadek, który przebywał na Bourbon Street w Sylwestra, powiedział, że zabezpieczające stalowe bariery mechaniczne w mieście nie były ustawione na swoim miejscu przed atakiem pojazdu.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas, Piotr Kołodziejski
Śledczy uważają, że podejrzany wyszedł ze strzelaniny w pojeździe i prawdopodobnie został zabity przez policję w trakcie wymiany ognia. - Na miejscu znaleziono improwizowane ładunki wybuchowe i pracujemy nad potwierdzeniem, czy są to urządzenia nadające się do użycia - czytamy w ostatnim komunikacie FBI. Służby sprawdzają, czy działanie podejrzanego miało pobudki terrorystyczne. Naoczny świadek, który przebywał na Bourbon Street w Sylwestra, powiedział, że zabezpieczające stalowe bariery mechaniczne w mieście nie były ustawione na swoim miejscu przed atakiem pojazdu.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas, Piotr Kołodziejski