Lewicowy rząd ogłosił, że zainwestuje - ponad 14 miliardów funtów - w nową elektrownię.
Czysta energia dla 6 milionów domów, 10 tysięcy miejsc pracy przy budowie elektrowni, stabilniejsze ceny prądu - to kilka korzyści, jakie przynieść ma inwestycja. "Chodzi także o radzenie sobie z kryzysem klimatycznym, o uniezależnienie się od niestabilnych i drogich paliw kopalnych" - przekonuje w BBC minister do spraw energii i środowiska Ed Miliband.
Nie wszystkim się to jednak podoba, część lokalnych mieszkańców od dawna prowadzi kampanię przeciwko budowie. Przekonują, że w rzeczywistości koszt będzie wyższy, że pokryją go użytkownicy, bo wzrosną ich rachunki, że ucierpi środowisko, że lepiej inwestować np. w farmy wiatrowe czy ocieplanie mieszkań.
A jedno jest pewne, to gigantyczne i czasochłonne przedsięwzięcie. Elektrownia powstanie najwcześniej za około dekadę. Rząd przekonuje, że to dowód, że nie boi się inwestować w długofalową przyszłość.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Nie wszystkim się to jednak podoba, część lokalnych mieszkańców od dawna prowadzi kampanię przeciwko budowie. Przekonują, że w rzeczywistości koszt będzie wyższy, że pokryją go użytkownicy, bo wzrosną ich rachunki, że ucierpi środowisko, że lepiej inwestować np. w farmy wiatrowe czy ocieplanie mieszkań.
A jedno jest pewne, to gigantyczne i czasochłonne przedsięwzięcie. Elektrownia powstanie najwcześniej za około dekadę. Rząd przekonuje, że to dowód, że nie boi się inwestować w długofalową przyszłość.
Autorka edycji: Joanna Chajdas