Po upalnym dniu będą burze na zachodzie kraju - ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Artur Surowiecki z Laboratorium Modelowania Meteorologicznego mówi, że nie ma zagrożenia nawałnicami.
- Burze najsilniejsze będą w niedzielę wieczorem i wczesną nocą. Zwłaszcza w zachodniej i południowo-zachodniej części kraju może występować opad rzędu do 30-40 mm, pory wiatru do 70-80 km na godzinę. Być może gdzieś spadnie grad - mówi Surowiecki.
Wyładowań atmosferycznych należy spodziewać się w pasie od Jeleniej Góry, poprzez Gorzów Wielkopolski aż do Szczecina, czyli tam, gdzie w niedzielę jest najcieplej.
- Gorące masy wygrzanego powietrza przy powierzchni ziemi będą wędrowały do góry. Para wodna w nich zawarta będzie się skraplać. Będą się tworzyły wysoko wypiętrzone chmury cumulonimbus, które dają burzę - dodaje Surowiecki.
W poniedziałek do zachodniej Polski napłynie chłodniejsze powietrze.
- Burze najsilniejsze będą w niedzielę wieczorem i wczesną nocą. Zwłaszcza w zachodniej i południowo-zachodniej części kraju może występować opad rzędu do 30-40 mm, pory wiatru do 70-80 km na godzinę. Być może gdzieś spadnie grad - mówi Surowiecki.
Wyładowań atmosferycznych należy spodziewać się w pasie od Jeleniej Góry, poprzez Gorzów Wielkopolski aż do Szczecina, czyli tam, gdzie w niedzielę jest najcieplej.
- Gorące masy wygrzanego powietrza przy powierzchni ziemi będą wędrowały do góry. Para wodna w nich zawarta będzie się skraplać. Będą się tworzyły wysoko wypiętrzone chmury cumulonimbus, które dają burzę - dodaje Surowiecki.
W poniedziałek do zachodniej Polski napłynie chłodniejsze powietrze.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł