Małe są szanse na gospodarcze porozumienie między Polską a Rosją - tak ocenili goście radiowej "Kawiarenki Politycznej". Mowa o zakazie importu polskiej wieprzowiny i niektórych przetworów mlecznych do Rosji.
- Jeżeli Rosjanie wstrzymują import polskiego mleka czy wieprzowiny, to nie oznacza, że nagle przestają jeść mięso i pić mleko. By zniwelować tę lukę, potrzebowali alternatywy. Jeżeli niektóre państwa już zaczęły sprzedawać Rosji te produkty, to jest to dowód na to, że w Unii nie ma elementarnej współpracy, którą nazywamy solidarnością - mówił Drzonek.
Równie sceptyczny był inny politolog, doktor Marek Czerwiński. - Może dogadamy się w sprawie jednej czy drugiej mleczarni, ale problem pozostanie. Tym bardziej, że sytuacja na Ukrainie jest niestabilna. Tam ciągle będzie się coś działo, co będzie budziło nasz protest - uważa naukowiec.
Rosyjska służba weterynaryjna wstrzymała import mleka m.in. ze Spółdzielni Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem.
Inspektorzy twierdzą, że w produktach polskiej firmy znaleźli bakterie. Nadal obowiązuje też embargo na wieprzowinę.
Oficjalnym powodem jest wykrycie w Polsce dwóch przypadków pomoru świń. Niegroźną dla ludzi chorobę stwierdzono u dzików.
Według polityków, zakaz jest odpowiedzią Rosji na polską politykę wobec Ukrainy.
Polska potępiła aneksję ukraińskiego Krymu przez Rosję, a wcześniej popierała antyrządowe protesty w Kijowie.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".