Eksperci uważają, że po wyborach opadną emocje i wróci rozsądek jeśli chodzi o tematy gospodarcze w debacie publicznej.
Dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej zwrócił uwagę, że mimo, iż uprawnienia prezydenckie w tym zakresie nie są kluczowe, to jednak gospodarka przewijała się cały czas w kampanii, między innymi ze względu na kryzys związany z koronawirusem.
- Kampanie mają swoja urodę: tam pojawiają się mądre pomysły, ale też totalne bzdury. To, co teraz - mam nadzieję - się pojawi to powrót do rzeczowej dyskusji. Nie musi się ktoś zgadzać i fajnie, że pojawią się głosy negujące dane rozwiązanie, które może być niedopracowane, bo właśnie po to jest debata publiczna, żeby dyskutować nad rozwiązaniami, które mają być skuteczne dla gospodarki - zaznaczył.
Marcin Roszkowski zwrócił uwagę, że Andrzej Duda nie będzie już ubiegał się o reelekcję, więc spór o pałac prezydencki na pięć lat jest zamrożony. Przez trzy lata nie będzie też kampanii wyborczej.
Zdaniem eksperta z Instytutu Jagiellońskiego jest to dobra wiadomość dla gospodarki.
- Myślę, że tej dyskusji publicystycznej ale też merytorycznej, jeśli chodzi o mechanizm wychodzenia z kryzysu, będzie potrzeba dosyć dużo. Nie są dobrym przykładem te tarcze, które de facto rozpędem były przyjmowane, bo większość posłów tego nie czytała. Natomiast tutaj wiele decyzji będzie istotnych i będą wpływały na następne 5-10 lat - dodał.
Marcin Roszkowski wyraził nadzieję, że duża partycypacja w wyborach, która przyczyniła się do wzrostu emocji nie odbije się na tematach gospodarczych. Jako przykład tematu, którym nie należy zajmować się w czasie recesji jest wzrost płacy minimalnej.
Artur Bartoszewicz i Marcin Roszkowski byli gośćmi audycji "Rządy pieniądza" w Polskim Radiu 24.
- Kampanie mają swoja urodę: tam pojawiają się mądre pomysły, ale też totalne bzdury. To, co teraz - mam nadzieję - się pojawi to powrót do rzeczowej dyskusji. Nie musi się ktoś zgadzać i fajnie, że pojawią się głosy negujące dane rozwiązanie, które może być niedopracowane, bo właśnie po to jest debata publiczna, żeby dyskutować nad rozwiązaniami, które mają być skuteczne dla gospodarki - zaznaczył.
Marcin Roszkowski zwrócił uwagę, że Andrzej Duda nie będzie już ubiegał się o reelekcję, więc spór o pałac prezydencki na pięć lat jest zamrożony. Przez trzy lata nie będzie też kampanii wyborczej.
Zdaniem eksperta z Instytutu Jagiellońskiego jest to dobra wiadomość dla gospodarki.
- Myślę, że tej dyskusji publicystycznej ale też merytorycznej, jeśli chodzi o mechanizm wychodzenia z kryzysu, będzie potrzeba dosyć dużo. Nie są dobrym przykładem te tarcze, które de facto rozpędem były przyjmowane, bo większość posłów tego nie czytała. Natomiast tutaj wiele decyzji będzie istotnych i będą wpływały na następne 5-10 lat - dodał.
Marcin Roszkowski wyraził nadzieję, że duża partycypacja w wyborach, która przyczyniła się do wzrostu emocji nie odbije się na tematach gospodarczych. Jako przykład tematu, którym nie należy zajmować się w czasie recesji jest wzrost płacy minimalnej.
Artur Bartoszewicz i Marcin Roszkowski byli gośćmi audycji "Rządy pieniądza" w Polskim Radiu 24.
- Nie musi się ktoś zgadzać i fajnie, że pojawią się głosy negujące dane rozwiązanie, które może być niedopracowane, bo właśnie po to jest debata publiczna, żeby dyskutować nad rozwiązaniami, które mają być skuteczne dla gospodarki - zaznaczył.
Dodaj komentarz 2 komentarze
" Jako przykład tematu, którym nie należy zajmować się w czasie recesji jest wzrost płacy minimalnej."
A niby to dlaczego???
Recesja oznacza dla społeczeństwa wzrost cen (i tak już zauważalny), wzrost inflacji, a do tego - obniżanie wynagrodzeń, na co zezwalają PiSowskie "tarcze".
JESZCZE NIE PODANO OFICJALNYCH WYNIKÓW WYBORÓW, A JUŻ PiS-owcy OGŁASZAJĄ, ŻE TO NIE BĘDZIE TAK RÓŻOWO, JAK W KAMPANII OBIECYWALI
Niech już PiS nie podbija sztucznie pensji minimalnej bo to sukces za który w 100% płacą przedsiębiorcy. Niech lepiej obniża koszty pracy, jak ulgi PIT albo wyższa kwota wolna.