Unia Europejska wprawdzie pozostaje otwarta na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, ale kilka lat temu uznała, że niektóre z nich wymagają pogłębionej analizy, bo dotyczą sektorów o znaczeniu strategicznym, w których jej interesy wymagają szczególnej ochrony. Przepisy w tej sprawie zostały uzgodnione przed rokiem.
Chronią one infrastrukturę krytyczną taką jak między innymi energia, transport, łączność, dane, przestrzeń kosmiczna i finanse, a także zaawansowane technologie i innowacje. - To koniec europejskiej naiwności - komentował wtedy jeden z negocjatorów z europarlamentu, podkreślając, że podobne mechanizmy stosują największe gospodarki świata.
Zgodnie z regulacjami unijne kraje mają się wymieniać informacjami i zgłaszać zastrzeżenia. Inwestycje będzie opiniowała Komisja Europejska, ale ostateczna decyzja o zaakceptowaniu inwestora pozostaje w gestii państw członkowskich.