Niewykluczone, że nasz region będzie miał swój "złoty pociąg". Nie jest on jednak zasypany w lesie, a ukryty w głębinach jeziora Drawsko w okolicach Czaplinka.
- Tych tajemnic w historii jest kilka. Oczywiście największa to domniemany, zatopiony U-Boot. Są przesłanki, które wspominają o pokazowym wykorzystaniu miniaturowego okrętu podwodnego. Miał być on elementem szkolenia Hitlerjugend, które w gmachu dzisiejszego liceum miało swoją bazę żeglarską. I to jest fakt - tłumaczy Gładysiak.
Na dnie mogą znajdować się także wojskowe transportery, pod którymi zimą 1945 roku załamał się lód. W wodzie może być również wrak samolotu, który kilkadziesiąt lat temu rozbił się na jeziorze Drawsko.
Chęć poznania tajemnicy drugiego najgłębszego jeziora w Polsce wzrosła kilka miesięcy temu. Wtedy jeden z mieszkańców odkrył w pobliżu akwenu guzik z munduru Kriegsmarine - mówi dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Czaplinku Robert Patrzyński.
- Zwykły guzik Kriegsmarine znaleziony parę miesięcy temu niejako połączył się z tymi legendami. On stał się przyczynkiem tak naprawdę do całej akcji. Tak to widzę. Mały guzik stanowi kamień, który ruszy lawinę. Kolejnym, dużym już kamieniem, będzie początek eksploracji jeziora Drawsko - mówi Patrzyński.
Badania mają ruszyć w najbliższym czasie - tłumaczy starosta drawski Stanisław Kuczyński.
- Historycy stawiają przede wszystkim na współpracę ze środowiskiem lokalnym. W kwietniu odbędą się pierwsze zejścia pod wodę profesjonalistów, ze sprzętem do filmowania podwodnego i penetracji sonarowej. Po roku czasu na pewno sobie odpowiemy co znaleźliśmy i jakie są perspektywy. Myślę, że jezioro Drawsko ma tyle tajemnic, że przez lata będziemy poszukiwać różnych rzeczy - wyjaśnia Kuczyński.
Czy Czaplinek stanie się Wałbrzychem Pomorza Zachodniego - o tym zdecydują wyniki badań jeziora Drawsko.