Drewniana zabytkowa tablica upamiętniająca mieszkańca Łoźnicy wróciła do kościoła w tej miejscowości. Przekazał ją policjant i historyk dr Marek Łuczak.
Skontaktował się z nim wcześniej mieszkaniec Szczecina, który opowiedział, że 20 lat temu znalazł tablicę na śmietniku przy ul. Bogusława. Zabrał ją do swojego garażu i przykręcił do drzwi wejściowych. Postanowił o niej poinformować, gdy przeczytał artykuł o odzyskiwaniu zabytków przez Łuczaka.
- Nie była to de facto płyta nagrobna, tylko tablica upamiętniająca zmarłego grenadiera w bitwie pod Jiczynem w 1866 roku. Udało się dotrzeć do dokumentów jego aktu urodzenia. Generalnie on pochodził właśnie z parafii w Łoźnicy - powiedział dr Łuczak.
Płyta wykonana jest z drewna sosnowego, malowana jest na czarno, ma złocony napis i ramkę. Jest na niej upamiętniony Wilhelm Friedrich Wilke, który zginął w 1866 roku w Czechach w wojnie prusko-austriackiej. Najprawdopodobniej został pochowany w grobie masowym. Tablica miała go upamiętnić. Nie wiadomo, jak znalazła się w Szczecinie.
- Albo któryś z mieszkańców mieszkał w Łoźnicy, wyjechał z jakimiś tam częściami, elementami wyposażenia, może któryś ksiądz? Ciężko powiedzieć. Bez przejrzenia dokumentów z parafii w Trzechlu, do którego należy Łoźnica, jest to niemożliwe na ten moment do określenia - stwierdził dr Marek Łuczak.
Tablica wpisana jest do rejestru zabytków, ale po wojnie nigdy nie była wymieniana wśród wyposażenia kościoła.
Edycja tekstu: Michał Król, Piotr Kołodziejski