Prawie co czwarty sześciolatek ze Szczecina rozpocznie od września naukę w I klasie. To tyle, ile w tym i ubiegłym roku szkolnym. Cztery lata temu wcześniej do podstawówek poszło 80 dzieci.
To ostatni raz, kiedy wszyscy rodzice mogą zdecydować czy posłać malucha do I klasy, czy zostawić w zerówce. Część rodziców uważa, że wybór istnieje tylko w teorii. Ich zdaniem, z powodu tłoku w przedszkolach, dzieci i tak trafiają do szkół.
Zastępca prezydenta Szczecina, Krzysztof Soska zapewnia, że tym razem miejsc wystarczyło, ale trudniej o przyjęcie może być w przyszłym roku. Wtedy obowiązkowo do podstawówek pójdzie tylko starsza połowa rocznika sześciolatków, czyli dzieci urodzone od stycznia do czerwca. To kolejne przesunięcie reformy.
- Planowaliśmy określoną liczbę miejsc w przedszkolach ze świadomością tego, że cały rocznik przejdzie do szkół. Rozkładanie tego procesu w czasie powoduje pewne utrudnienia w dostępie do przedszkoli, zwłaszcza dla młodszych dzieci - tłumaczy Soska.
Rodzice natomiast zwracają uwagę na to, że data urodzenia nie świadczy o dojrzałości dziecka.
Początkowo rząd zapowiadał, że wszystkie sześciolatki pójdą obowiązkowo do szkół w 2012 roku.
Przeciwne reformie stowarzyszenie "Ratuj Maluchy" chce, by to społeczeństwo, a nie rząd, zdecydowało kiedy dzieci mają rozpoczynać edukację. Wniosek o referendum trafi do Sejmu. By takie się odbyło, pomysł będą musieli poprzeć posłowie.
Zastępca prezydenta Szczecina, Krzysztof Soska zapewnia, że tym razem miejsc wystarczyło, ale trudniej o przyjęcie może być w przyszłym roku. Wtedy obowiązkowo do podstawówek pójdzie tylko starsza połowa rocznika sześciolatków, czyli dzieci urodzone od stycznia do czerwca. To kolejne przesunięcie reformy.
- Planowaliśmy określoną liczbę miejsc w przedszkolach ze świadomością tego, że cały rocznik przejdzie do szkół. Rozkładanie tego procesu w czasie powoduje pewne utrudnienia w dostępie do przedszkoli, zwłaszcza dla młodszych dzieci - tłumaczy Soska.
Rodzice natomiast zwracają uwagę na to, że data urodzenia nie świadczy o dojrzałości dziecka.
Początkowo rząd zapowiadał, że wszystkie sześciolatki pójdą obowiązkowo do szkół w 2012 roku.
Przeciwne reformie stowarzyszenie "Ratuj Maluchy" chce, by to społeczeństwo, a nie rząd, zdecydowało kiedy dzieci mają rozpoczynać edukację. Wniosek o referendum trafi do Sejmu. By takie się odbyło, pomysł będą musieli poprzeć posłowie.