Muzealnicy i studenci archeologii w Stargardzie Szczecińskim odkryli szczątki dawnych mieszkańców miasta.
Kości leżały pod ziemią przed murami miasta niedaleko Bramy Wałowej. Szczątki będą złożone w kryptach kolegiaty lub we wspólnym grobie na terenie miejskiego cmentarza.
Prace archeologicznie trwają. Poszukiwacze ze stargardzkiego muzeum chcą odkopać fundamenty kaplicy św. Jakuba. W XV wieku była ona miejscem schronienia dla chorych. Z niewyjaśnionych przyczyn zniknęła z powierzchni ziemi w XVIII wieku, zniknęły też dokumenty na jej temat.
Wokół kaplicy grzebano zmarłych, których status materialny nie pozwalał na pochówek w obrębie murów miasta.
- Pierwsze szczątki pojawiły się w dużej ilości - mówi Bartłomiej Sil ze stargardzkiego Muzeum. - Możemy liczyć je w setkach, a może nawet jest ich ponad tysiąc.
Muzeum przypomina, że wydobyte szczątki traktowane są z należnym szacunkiem.
Studentka Uniwersytetu Szczecińskiego Dominika Seleńki przyznaje, że prace budzą emocje. - Trzeba mieć pasję w sobie. To nie jest praca Indiany Jonesa, tylko coś dużo cięższego - uważa Seleńki.
Młodzi badacze przerzucili już ponad dwie tony ziemi.
Prace archeologicznie trwają. Poszukiwacze ze stargardzkiego muzeum chcą odkopać fundamenty kaplicy św. Jakuba. W XV wieku była ona miejscem schronienia dla chorych. Z niewyjaśnionych przyczyn zniknęła z powierzchni ziemi w XVIII wieku, zniknęły też dokumenty na jej temat.
Wokół kaplicy grzebano zmarłych, których status materialny nie pozwalał na pochówek w obrębie murów miasta.
- Pierwsze szczątki pojawiły się w dużej ilości - mówi Bartłomiej Sil ze stargardzkiego Muzeum. - Możemy liczyć je w setkach, a może nawet jest ich ponad tysiąc.
Muzeum przypomina, że wydobyte szczątki traktowane są z należnym szacunkiem.
Studentka Uniwersytetu Szczecińskiego Dominika Seleńki przyznaje, że prace budzą emocje. - Trzeba mieć pasję w sobie. To nie jest praca Indiany Jonesa, tylko coś dużo cięższego - uważa Seleńki.
Młodzi badacze przerzucili już ponad dwie tony ziemi.