Odrzucenie w Sejmie wniosku o referendum ws. posyłania 6-latków do szkół to uchylanie się partii rządzących od problemów, jakie są w polskiej oświacie - tak w "Kawiarence politycznej" mówiła Joanna Agatowska, zastępca prezydenta Świnoujścia z SLD.
- Obywatele dokonują wyboru raz na cztery lata, a potem muszą "bujać się" z tym, co wybrali. Dlatego warto byłoby powołać ponadpolityczny oświatowy okrągły stół. Po to, aby przedyskutować ze wszystkimi stronami, zwłaszcza z rodzicami i nauczycielami, sposób w jaki oświata powinna funkcjonować - tłumaczyła Agatowska.
Poseł PO Arkadiusz Litwiński przyznał, że choć jego klub zadecydował inaczej, to on sam jest zwolennikiem referendum, ale w dwóch formach.
- Niech będzie takie, jakie jest teraz, czyli zebranie 100 tysięcy podpisów obywateli, a potem rozstrzyga o nim Sejm - mówił parlamentarzysta. - Natomiast mogłoby być również takie referendum, którego organizatorzy zgromadziliby podpisy w liczbie 10 proc. frekwencji z ostatnich wyborów. Wówczas, po sprawdzeniu, że podpisy są prawidłowo zebrane, nikt nie mógłby takiego wniosku zablokować.
Pod wnioskiem o przeprowadzenie plebiscytu ws. 6-latków podpisało się milion Polaków. Według Litwińskiego, to za mało. Parlamentarzysta uważa też, że referenda powinny odbywać się tylko w tematach, o których rząd jeszcze nie decydował.
Z kolei radny PiS zachodniopomorskiego sejmiku, Paweł Mucha zapowiedział, że jego partia będzie chciała jeszcze wrócić do sprawy 6-latków. - Liczę na to, że przyjdzie jakaś refleksja, bo mam wrażenie, że państwo testujecie na dzieciach trwałość koalicji. To jest niedopuszczalne.
Wniosek o referendum oświatowe posłowie odrzucili większością 10 głosów. Zgodnie z tym, w przyszłym roku do I klasy obowiązkowo pójdą dzieci urodzone od stycznia do czerwca 2008 roku. Potem wcześniejsza edukacja obejmie wszystkie 6-latki.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".
- Obywatele dokonują wyboru raz na cztery lata, a potem muszą "bujać się" z tym, co wybrali. Dlatego warto byłoby powołać ponadpolityczny oświatowy okrągły stół. Po to, aby przedyskutować ze wszystkimi stronami, zwłaszcza z rodzicami i nauczycielami, sp
Poseł PO Arkadiusz Litwiński przyznał, że choć jego klub zadecydował inaczej, to on sam jest zwolennikiem referendum, ale w dwóch formach.