Pokrycie kosztów pogrzebu, jednorazowa zapomoga i renta dla chłopca - w taki sposób policja pomoże rodzinie zmarłego funkcjonariusza. Mundurowy, jego żona i syn zginęli w wypadku w Kamieniu Pomorskim. Drugi syn, 8-letni Hubert, leży w śpiączce w szczecińskim szpitalu.
Rzecznik zachodniopomorskiej policji, Przemysław Kimon zapewnił, że dziadkowie Huberta, czyli prawni opiekunowie osieroconego chłopca, w ciągu najbliższych dni otrzymają jednorazowe wsparcie finansowe.
- Wyniesie ono 5 tysięcy złotych. Zamierzamy też sfinansować pochówek zmarłego policjanta i członków jego rodziny. O wsparcie poprosiliśmy również Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach - powiedział Kimon i dodał, że jeśli 8-latek będzie potrzebował rehabilitacji, to również znajdą się na to pieniądze. - Mamy takie fundusze.
Dziecku przysługuje także renta. Rzecznik nie podał jednak, jakiej wysokości.
Rodzina Huberta zginęła w wypadku, do którego doszło w Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim. Pijany kierowca wjechał autem w grupę spacerujących ludzi. Zabił sześć osób, ranił dwoje dzieci. 10-letnia Julia i 8-letni Hubert są w szczecińskim szpitalu przy ulicy Unii Lubelskiej.
Dziewczynka jest przytomna, chłopiec ciężko ranny leży w śpiączce farmakologicznej na intensywnej terapii.
Sprawca wypadku, 26-letni Mateusz S., usłyszał już zarzut spowodowania - pod wpływem alkoholu i narkotyków - katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 15 lat więzienia. W piątek kamieński sąd orzekł o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym dla mężczyzny.
- Wyniesie ono 5 tysięcy złotych. Zamierzamy też sfinansować pochówek zmarłego policjanta i członków jego rodziny. O wsparcie poprosiliśmy również Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach - powiedział Kimon i dodał, że jeśli 8-latek będzie potrzebował rehabilitacji, to również znajdą się na to pieniądze. - Mamy takie fundusze.
Dziecku przysługuje także renta. Rzecznik nie podał jednak, jakiej wysokości.
Rodzina Huberta zginęła w wypadku, do którego doszło w Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim. Pijany kierowca wjechał autem w grupę spacerujących ludzi. Zabił sześć osób, ranił dwoje dzieci. 10-letnia Julia i 8-letni Hubert są w szczecińskim szpitalu przy ulicy Unii Lubelskiej.
Dziewczynka jest przytomna, chłopiec ciężko ranny leży w śpiączce farmakologicznej na intensywnej terapii.
Sprawca wypadku, 26-letni Mateusz S., usłyszał już zarzut spowodowania - pod wpływem alkoholu i narkotyków - katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to do 15 lat więzienia. W piątek kamieński sąd orzekł o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym dla mężczyzny.