W szczecińskich autobusach i tramwajach nie będzie alkomatów blokujących uruchomienie pojazdu, bo spółki komunikacyjne nie mają na to pieniędzy - to odpowiedź zastępcy prezydenta Szczecina Mariusza Kądziołki na apel Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Mariusz Kądziołka - w liście do szefa Sojuszu w Szczecinie, Dawida Krystka - wyjaśnia, że urzędnicy brali już ten pomysł pod uwagę. Jednak przedsiębiorstw komunikacji miejskiej po prostu na to nie stać. Wyposażenie wszystkich 350 pojazdów w takie urządzenia to koszt około dwóch milionów złotych.
Obecnie fabrycznie zamontowane alkomaty, które blokują uruchomienie silnika, są w 12 szczecińskich autobusach. Kądziołka zwraca także uwagę na fakt, że nawet gdyby były we wszystkich, to nie daje to 100 proc. gwarancji wyeliminowania nietrzeźwych z ruchu.
Z informacji Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego wynika, że w ubiegłym roku złapano jednego nietrzeźwego motorniczego i 10 pijanych kierowców autobusów.
Prowadzący pojazdy komunikacji miejskiej są kontrolowani przed rozpoczęciem pracy i także w trakcie.