Stocznia "Gryfia" - wbrew obiegowym opiniom - pracuje i ma podpisane kontrakty na kolejne remonty - tak mówił w poniedziałek szczecińskim radnym prezes Funduszu "Mars", który jest właścicielem Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia", czyli połączonych dwóch zakładów ze Szczecina i Świnoujścia. Plan zmian skrytykowali związkowcy, którzy są na nadzwyczajnej sesji rady miasta.
Prezes Funduszu Mars Piotr Słupski powołał się na raport Najwyższej Izby Kontroli, która dobrze oceniła restrukturyzację firmy. Przypomniał, że "Gryfia" była na skraju upadku, teraz jej sytuacja jest dużo lepsza.
- To nieprawda, że byt i funkcjonowanie Morskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" jest w jakiś sposób zagrożony. Spółka ma płynność finansową, realizuje zlecenia i ma strategię, którą chce podążać nadal - zapewnił Słupski.
Prezes "Gryfii" Lesław Hnat przedstawił aktualną sytuację w stoczni. - Produkcja wzrosła pięciokrotnie rok do roku, należności handlowe wzrosły cztery procent, gotówka w kasie wzrosła dwukrotnie - informował Hnat.
Marne widoki, panowie prezesi - komentował wszystkie te zapewnienia szef zachodniopomorskiej Solidarności. Mieczysław Jurek krytykował plan zmian w "Gryfii". Chodziło mu między innymi o tak zwany outsorcing, czyli wydzielenie ze stoczni części wydziałów i przekazanie ich zewnętrznej firmie, z której usług korzystałby zakład.
- Wyprowadzamy pracowników do agencji pracy tymczasowej i jak będzie praca to ich weźmiemy, a jak nie, to nie. Po prostu wyrzucimy ich poza rynek. Nie będą już pracownikami przy zakładzie, ale niewolnikami do wynajęcia - stwierdził Jurek.
Wojciech Osman z Solidarności'80 krytykował pomysł połączenia stoczni w Szczecinie i Świnoujściu. Dodawał, że zwalniani są doświadczeni stoczniowcy.
- Od dwóch lat zatrudnia się spółki i spółeczki, powołuje się doradców, ludzi kompletnie nieprzygotowanych do pełnienia funkcji. Po konsolidacji po dwóch latach, jakże bajecznej wizji, zysk wyniósł raptem milion złotych. Gratuluję pomysłu - mówił Osman.
Wystąpiło jeszcze dwóch innych przedstawicieli związków działających w Gryfii - również oni krytykowali działania zarządu stoczni.