Na poligonie w Drawsku Pomorskim rozpoczęły się manewry z udziałem żołnierzy z bazy Fort Hood w Teksasie.
Do Drawska przyjechało ponad 200 wojskowych, którzy przywieźli ze sobą 10 czołgów Abrams.
70-tonowe maszyny to jeden z trzonów amerykańskiej armii. Abramsy brały udział w większości misji zagranicznych wojsk Stanów Zjednoczonych m.in. wykorzystano je podczas wojny w Iraku. - Czołg ma m.in. 120-milimetrowe działo - mówi dowódca teksańskiej dywizji John Digiambatista.
Ćwiczenia rozpoczną się od prób kierowania ogniem. Amerykanie wykorzystają także osiem gąsienicowych transporterów opancerzonych Bradley. W manewrach wezmą udział również snajperzy, którzy będą współpracować z polskimi strzelcami wyborowymi. Do Drawska łącznie przyjechało kilkuset polskich żołnierzy z różnych jednostek.
Amerykanie w Drawsku pojawili się ponad miesiąc temu. Do tej pory jednak przygotowywali się do ćwiczeń, które mają być sygnałem dla Rosji, że państwa NATO nie będą biernie przyglądać się ewentualnej agresji. Manewry potrwają do połowy grudnia. Później zmieni ich kolejny oddział z USA.
70-tonowe maszyny to jeden z trzonów amerykańskiej armii. Abramsy brały udział w większości misji zagranicznych wojsk Stanów Zjednoczonych m.in. wykorzystano je podczas wojny w Iraku. - Czołg ma m.in. 120-milimetrowe działo - mówi dowódca teksańskiej dywizji John Digiambatista.
Ćwiczenia rozpoczną się od prób kierowania ogniem. Amerykanie wykorzystają także osiem gąsienicowych transporterów opancerzonych Bradley. W manewrach wezmą udział również snajperzy, którzy będą współpracować z polskimi strzelcami wyborowymi. Do Drawska łącznie przyjechało kilkuset polskich żołnierzy z różnych jednostek.
Amerykanie w Drawsku pojawili się ponad miesiąc temu. Do tej pory jednak przygotowywali się do ćwiczeń, które mają być sygnałem dla Rosji, że państwa NATO nie będą biernie przyglądać się ewentualnej agresji. Manewry potrwają do połowy grudnia. Później zmieni ich kolejny oddział z USA.