Jacek Piechota nie był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa - tak orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie.
Sąd nie znalazł na to dowodów. Nie ma pisemnego zobowiązania do współpracy ani teczki.
- Orzeczenie było jednoznaczne. Sąd nie znalazł podstaw uzasadniających w jakikolwiek sposób sformułowanie oskarżenia tak jak zinterpretował to wszystko IPN. W mojej ocenie uzasadnienie było dla IPN-u druzgocące. Myślę, że to już naprawdę zamknięty etap - mówił Piechota po ogłoszeniu wyroku.
W trakcie procesu były minister przyznał, że gdy był Komendantem Chorągwi ZHP w Szczecinie, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa kontaktowali się z nim wielokrotnie. - Ale to ja dowiadywałem się od oficerów o różnych wydarzeniach w środowisku. Informowali mnie o wyjściach drużyn do kościoła - tłumaczył Piechota.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej może jeszcze odwołać się do Sądu Apelacyjnego.