Rosyjskie konwoje humanitarne to fikcja - mówi w rozmowie z naszą reporterką wolontariuszka z Charkowa. Pod przykrywką pomocy dla cywilów Rosja dostarcza broń separatystom.
- Osoby, które uciekły mówią, że żadnej pomocy od Rosji nie dostali. Jak tylko przyjeżdżają konwoje, od razu zaczynają się strzały. Podejrzewamy, że w samochodach ukryta jest amunicja i broń - mówi Taiisia.
Kobieta dodaje, że nikt na Ukrainie nie zgodzi się na oderwanie wschodnich obwodów od kraju.
- Będziemy walczyli o niepodległość, nie oddamy swojego kraju, nie chcemy żadnego nowego Związku Radzieckiego - zapewnia Taiisia.
Ostatni, czternasty rosyjski konwój dotarł na Ukrainę dwa tygodnie temu - była to dostawa w rejony Doniecka i Ługańska. Przedstawiciele ukraińskiego rządu oskarżyli Kreml o to, że tym sposobem strona rosyjska miała dostarczać separatystom broń i amunicję. Według Rosjan auta wiozły jedzenie, lekarstwa i materiały budowlane.