W szeregi batalionów obrony wstępuje coraz więcej młodych ludzi z Mariupola - miasta, na które 24 stycznia spadły rosyjskie rakiety - mówi Jan Syrnyk. Szef szczecińskiego konwoju humanitarnego, który dotarł na wschód Ukrainy sytuację w regionie objętym wojną relacjonował w programie Radia Szczecin "Posydeńki".
Na Ukrainie nikt nie ma wątpliwości, że walka toczy się o wolność i niepodległość a agresorem jest Rosja - dodaje Syrnyk.
Ukraiński port Mariupol jest miastem strategicznym. Leży na drodze pomiędzy granicą z Rosją a Krymem anektowanym przez Moskwę. W ostrzale sprzed tygodnia zginęło 30 osób, a blisko 100 zostało rannych.
Konflikt na wschodzie Ukrainy zaostrzył się po nieudanych rozmowach w Mińsku. W sobotę przedstawicielom OBWE, Ukraińcom oraz Rosjanom nie udało się wypracować kompromisu. Według OBWE, separatyści nie byli gotowi na rozmowy o zawieszeniu broni.
W ciągu ostatniej doby w starciach z separatystami zginęło co najmniej 28 żołnierzy. Śmierć poniosło także 22 cywilów - informują ukraińskie media.