Co najmniej 30 osób, w tym dwoje dzieci, zginęło w Mariupolu w wyniku ostrzału dzielnicy mieszkaniowej. Blisko 100 osób jest rannych rannych - informuje tvn24. Stało się to na południowym wschodzie Ukrainy.
Prokijowskie władze obwodu donieckiego podają, że nie ma wątpliwości, że rakiety systemu Grad zostały wystrzelone przez separatystów.
Według świadków, na których powołuje się ukraińska agencja UNIAN, na ulicach Kijowskiej, Olimpijskiej i 1 Maja, gdzie spadły rakiety, płoną samochody, a z okolicznych budynków z okien powypadały szyby. Zniszczenia dotyczą też pobliskiego rynku Kijowskiego.
"Krwawe zabójstwo kilkudziesięciu cywilów i ranienie blisko stu osób przez prorosyjskich terrorystów w Mariupolu to nie jest atak terrorystyczny. To jest zbrodnia przeciwko ludzkości, za którą powinno się odpowiadać przed trybunałem w Hadze" - napisał w oświadczeniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Zapowiedział, że Ukraina będzie walczyć aż do zwycięstwa.
Poroszenko zaznaczył, że „cywilizowane kraje muszą zjednoczyć wysiłki i powstrzymać rozprzestrzenianie się zagrożenia terrorystycznego. Tak zwane: Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa - muszą być uznane za organizacje terrorystyczne” - dodał prezydent Ukrainy.
Mariupol to strategiczny port nad Morzem Azowskim. Leży na jedynej drodze lądowej między Rosją, a okupowanym przez nią Krymem, około 60 km na zachód od rosyjskiej granicy. Ukraińcy obawiają się, że jeśli Rosja otwarcie zaatakuje ich kraj, to główną ofensywę przypuści właśnie w tym regionie.
Materiał: CNN Newsource/x-news
Według świadków, na których powołuje się ukraińska agencja UNIAN, na ulicach Kijowskiej, Olimpijskiej i 1 Maja, gdzie spadły rakiety, płoną samochody, a z okolicznych budynków z okien powypadały szyby. Zniszczenia dotyczą też pobliskiego rynku Kijowskiego.
"Krwawe zabójstwo kilkudziesięciu cywilów i ranienie blisko stu osób przez prorosyjskich terrorystów w Mariupolu to nie jest atak terrorystyczny. To jest zbrodnia przeciwko ludzkości, za którą powinno się odpowiadać przed trybunałem w Hadze" - napisał w oświadczeniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Zapowiedział, że Ukraina będzie walczyć aż do zwycięstwa.
Poroszenko zaznaczył, że „cywilizowane kraje muszą zjednoczyć wysiłki i powstrzymać rozprzestrzenianie się zagrożenia terrorystycznego. Tak zwane: Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa - muszą być uznane za organizacje terrorystyczne” - dodał prezydent Ukrainy.
Mariupol to strategiczny port nad Morzem Azowskim. Leży na jedynej drodze lądowej między Rosją, a okupowanym przez nią Krymem, około 60 km na zachód od rosyjskiej granicy. Ukraińcy obawiają się, że jeśli Rosja otwarcie zaatakuje ich kraj, to główną ofensywę przypuści właśnie w tym regionie.
Materiał: CNN Newsource/x-news