Bez pomocy mogą sobie nie poradzić - tak o uchodźcach ze wschodnich obwodów Ukrainy mówi Jan Syrnyk - szef szczecińskiej wyprawy z pomocą humanitarną, która wróciła właśnie ze Wschodu.
- Uchodźcy otrzymują pomoc rządową, jest ona jednak niewystarczająca. Pomoc państwa sięga kwoty maksymalnie 2,4 tys. hrywien. To jest koszt wynajęcia mieszkania, ale dalej nie mają z czego żyć - podkreślał Syrnyk w audycji Radia Szczecin "Posydeńki".
Jedną z osób, do których dotarła pomoc zorganizowana przez szczeciński oddział Związku Ukraińców w Polsce oraz Caritas jest kobieta, która uciekła z Krymu z małym dzieckiem. Trafiła do Kijowa.
- Ona ze swoim 4-letnim synkiem mieszka na balkonie. Oczywiście jest on w jakiś sposób ocieplony. Wyobraźcie sobie państwo jednak najlepiej zrobiony balkon, który ma trzy metry kwadratowe. Prosiła o ciepłą kurtkę i buty dla syna - mówi Syrnyk.
Na wschodzie Ukrainy trwa wymiana ognia. Walki przybrały na sile po fiasku spotkania grupy kontaktowej w Mińsku. W ciągu ostatniej doby w starciach z separatystami zginęło co najmniej 28 żołnierzy. Śmierć poniosło także 22 cywilów - informują ukraińskie media.
Jedną z osób, do których dotarła pomoc zorganizowana przez szczeciński oddział Związku Ukraińców w Polsce oraz Caritas jest kobieta, która uciekła z Krymu z małym dzieckiem. Trafiła do Kijowa.
- Ona ze swoim 4-letnim synkiem mieszka na balkonie. Oczywiście jest on w jakiś sposób ocieplony. Wyobraźcie sobie państwo jednak najlepiej zrobiony balkon, który ma trzy metry kwadratowe. Prosiła o ciepłą kurtkę i buty dla syna - mówi Syrnyk.
Na wschodzie Ukrainy trwa wymiana ognia. Walki przybrały na sile po fiasku spotkania grupy kontaktowej w Mińsku. W ciągu ostatniej doby w starciach z separatystami zginęło co najmniej 28 żołnierzy. Śmierć poniosło także 22 cywilów - informują ukraińskie media.