Zwierzak trafił do Leny i Andrzeja ze Szczecina. W lutym kot trzy dni spędził na drzewie. Udało się go ściągnąć dopiero po tym, kiedy na miejsce przyjechał nasz słuchacz - Paweł Hapanowicz - z własnym podnośnikiem.
- Kot ma dwa imiona - pierwsze to Platon, a drugie to Pasza albo zdrobniale Paszka. To zdrobnienie od Paweł ze względu na jego "wybawiciela" na podnośniku. Kotek odzyskuje siły, już może drapać. Jest kochany i często mruczy. - mówią o nowym domowniku Lena i Andrzej. Jak dodają, wszedł na drzewo, bo na piątym piętrze w bloku obok wypatrzył "fajną kocicę".
O tym, że kot nie może zejść z topoli kilka tygodni temu powiadomili nas słuchacze. Ze zdjęciem go z drzewa nie poradziła sobie nawet straż pożarna.