Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za transport z Niemiec do Szczecina porwanej w kwietniu dziewczynki.
Rzeczniczka Funduszu w Szczecinie Małgorzata Koszur tłumaczy, że transport medyczny w Niemczech jest odpłatny i nie ma możliwości refundacji.
- W Niemczech za transport sanitarny pacjent płaci z własnej kieszeni, nawet jeśli jest ubezpieczony. Nie ma znaczenia czy jest z Francji, Hiszpanii czy Anglii, jeśli z tego świadczenia w Niemczech skorzysta to zapłaci. NFZ jest urzędem i jesteśmy rozliczani z każdej złotówki - mówi Koszur.
O sprawie dowiedział się wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego Jarosław Rzepa. W sobotę na antenie Radia Szczecin zadeklarował, że pieniądze wpłaci i jak sprawdziliśmy, słowa dotrzymał.
- W moim przekonaniu wśród urzędników panuje znieczulica. Nie mogę tego tak pozostawić i bardzo chętnie pokryję koszt tego transportu. Mam nadzieję, że będzie głupio tym, którym powinno być - komentuje Rzepa.
Jak twierdzą rodzice dziewczynki w szpitalu w Niemczech poinformowano ich, że za transport do Szczecina będzie mógł zapłacić NFZ.
32-letni Adrian M. porwał 10-latkę z Wołczkowa w kwietniu. Dziewczynkę razem z porywaczem zatrzymali w Niemczech tamtejsi policjanci. Mężczyźnie grozi pięć lat więzienia.