Ponad sto osób domagało się usunięcia pomnika Armii Czerwonej z centrum Szczecina. Protest zorganizowano w rocznicę agresji Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 roku.
Jestem oburzona, że 26 lat po odzyskaniu niepodległości ten pomnik stoi w centrum Szczecina - mówi Agnieszka Dąbrowska, działaczka opozycji demokratycznej.
- Wydaje mi się to dość kuriozalne i kompromitujące nas, szczególnie nasze władze. Ćwierć wieku po odzyskaniu wolności, nie możemy być gospodarzami we własnym kraju. Tym bardziej, że nie chcemy wywołać wojny - komentuje sytuację Dąbrowska.
Organizatorzy pikiety domagają się, aby miasto usunęło pomnik ze Szczecina - mówi Bartosz Ilcewicz.
- Protestujemy nie tylko przeciwko temu pomnikowi, ale też temu na ulicy Nehringa. Są tam przecież zawarte w takiej instalacji metalowej symbole, które są zakazane przez konstytucję - przemawiał Ilcewicz.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek powiedział w czwartek, że są ważniejsze sprawy dla Szczecina niż demontaż pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej.
Dodaj komentarz 2 komentarze
włądze lokalne decydują o pomniku, wczorajsza wypowiedź msz, a prezydent szczecina mowi że ludzie nie czują się wasalami i nie chce draznic rosji ale czyż takie wypowiedzi nie obrazują że władza się boi, a jesli tak, to udowadnia że jest niewolnikiem, bo jak ruski tupnie to polaczek na urzędzie spaśc może
pomnik który symbolizuje wymordowanie polskiej inteligencji, dlatego rządza mami ciecie malinowe bez kręgosłupa, bez przeszłości, nie znające historii kraju, tylko kasa, kasa, kasa, "zło rośnie w siłę gdy człowiek na to pozwala, jest bierny" to tak do refleksji dla młodego pokolenia które wydaje mi się bedzie miało przerombane, czip pod skóre i do roboty, haj