- Jestem zaskoczona malkontenctwem wokół programu "Rodzina 500+" - powiedziała w Radiu Szczecin minister Elżbieta Rafalska.
Przeciwnicy programu "Rodzina 500+" zwracają uwagę na jego duże koszty. Chodzi o 22 miliardy złotych w 2017 r., kiedy wsparcie będzie wypłacane przez cały rok. Dla porównania, na dotacje do budowy żłobków ministerstwo przeznaczy w tym roku około 150 milionów złotych.
Według minister Rafalskiej warto zainwestować tyle w program "Rodzina 500+", bo przyczyni się to do zwiększenia liczby urodzeń, a jako przykład podaje państwa Europy Zachodniej.
- Świadczenie, które proponujemy, jest stosowane we wszystkich krajach Unii Europejskiej, które prowadzą politykę rodzinną na wysokim poziomie. Czyli przeznaczają na to 3-4 procent ze swojego PKB i które osiągnęły efekt wzrostu dzietności - tłumaczyła Elżbieta Rafalska.
Prawie 10 lat temu rząd wprowadził "becikowe", czyli dopłatę na noworodki. Początkowo liczba urodzeń wzrosła, ale potem znów zaczęła spadać.
- Becikowe w żaden sposób nie wytrzymuje próby porównania do projektu "Rodzina 500+". Jest jednorazowym świadczeniem, które otrzymuje się w momencie urodzenia dziecka i jeszcze po spełnieniu tysiąca warunków - odpowiadała minister Rafalska.
500 złotych mają dostawać - niezależnie od dochodów - rodziny z przynajmniej dwójką dzieci. I tak co miesiąc, do kiedy dziecko skończy 18 lat. W przypadku jednego dziecka, będzie obowiązywać próg dochodowy. Program zacznie działać najwcześniej w kwietniu.
Posłuchaj wszystkich audycji "Rozmowy pod krawatem".