Sąd lekarski we Wrocławiu zajmie się sprawą pomyłki przy zapłodnieniu "in vitro", do której doszło w klinice w Policach.
- Teraz Naczelna Izba Lekarska w Warszawie zdecydowała, że ostateczną decyzję o tym, czy kierownik laboratorium, w którym doszło do pomyłki będzie nadal mógł uprawiać swój zawód, wyda wrocławski sąd lekarski - mówi Katarzyna Strzałkowska, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie. - Okręgowy Sąd Lekarski w Białymstoku zdecydował, że nie będzie prowadził tej sprawy, stąd sprawa została przekazana do kolejnego sądu. Mamy nadzieję, że będzie rozpatrzona.
Na opinię biegłych czeka też szczecińska prokuratura, która do czasu jej przedstawienia zawiesiła postępowanie w sprawie.
Do fatalnej pomyłki podczas zabiegu "in vitro" doszło trzy lata temu. Pracownicy Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w klinice w Policach, najprawdopodobniej wszczepili kobiecie cudzą komórkę jajową. W efekcie błędu kobieta urodziła dziewczynkę z licznymi wadami genetycznymi. Minister zdrowia rozwiązał wówczas kontrakt na wykonywanie zabiegów z polickim laboratorium.