Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Po błędzie w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w klinice w Policach, minister zdrowia odebrał placówce kontrakt na zabiegi "in vitro". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Po błędzie w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w klinice w Policach, minister zdrowia odebrał placówce kontrakt na zabiegi "in vitro". Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Sprawa dotyczy przypadku z 2014 roku. Wskutek błędu przy zabiegu sztucznego zapłodnienia w klinice ginekologii, pacjentka urodziła nie swoje dziecko. Nasienie jej męża, zostało połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi. W środę proces rusza przed Lekarskim Sądem Okręgowym we Wrocławiu.
Magdalena Janiszewska z Dolnośląskiej Izby Lekarskiej informuje, że rozprawa rozpoczyna się o godzinie 10. Dodaje, że to lekarze, którzy będą w składzie orzekającym, rano zadecydują czy proces będzie jawny.

Śledztwo w tej sprawie wcześniej prowadził dr Jacek Różański - rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Z jego ustaleń wynika, że w laboratorium w Policach nie dopilnowano wielu czynności. Na przykład probówki były podpisywane flamastrem, zabrakło także kontroli nad pracownikami.

- Udało się wykazać, że niektórzy koledzy mogli dopuścić się zaniedbań zawodowych - wyjaśnia Różański.

Sąd lekarski w Szczecinie odmówił prowadzenia sprawy, a ta została skierowana do Białegostoku. Sądy lekarskie odmówiły - ponieważ lekarze uważali, że nie mogą być w tej sprawie bezstronni. Ostatecznie sprawą zajął się sąd we Wrocławiu.

Swoje śledztwo prowadzi także prokuratura, która czeka na opinię biegłych, do tego czasu zawieszono postępowanie.

Po błędzie w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w klinice w Policach, minister zdrowia odebrał placówce kontrakt na zabiegi "in vitro".
Śledztwo w tej sprawie wcześniej prowadził dr Jacek Różański - rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Z jego ustaleń wynika, że w laboratorium w Policach nie dopilnowano wielu czynności. Na przykład probówki były podpisywane flamastrem, zabrakło także kont

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty