Proces w sprawie lekarza z Polic, który jest obwiniany o pomyłkę przy zapłodnieniu in vitro, jest całkowicie utajniony. Taką decyzję podjął Sąd Lekarski we Wrocławiu.
Nie wiadomo, jak długo potrwa proces. Lekarz, który kierował laboratorium wspomaganego rozrodu w klinice w Policach, gdzie doszło do błędu podczas sztucznego zapłodnienia może stracić prawo wykonywania zawodu, otrzymać upomnienie albo grzywnę. Do pomyłki doszło dwa lata temu. Sprawa jest w prokuraturze.
Wcześniej dwa sądy lekarskie odmówiły osądzenia Tomasza B. uzasadniając, że lekarze nie mogą być w tej sprawie bezstronni. W laboratorium w Policach wykryto nieprawidłową organizację pracy - między innymi probówki były podpisywane flamastrem, nie było też nadzoru nad pracownikami.