Fizjoterapeuci zapowiadają ogólnopolski protest. Ustawa, której się domagają będzie wprowadzona z dwuletnim opóźnieniem, a miała obowiązywać od maja tego roku.
Fizjoterapeutka Małgorzata Mariańska mówi, że walka o regulacje prawne trwa od 28 lat.
- Brakuje uregulowań, które dotyczą otwierania gabinetów prywatnych, zatrudniania fizjoterapeutów, a przede wszystkim na samym początku kształcenia w fizjoterapii. Niektóre sieciowe szkoły wykorzystując lukę w prawie usiłują kształcić i wypuszczać fizjoterapeutów po rocznym okresie kształcenia - tłumaczy Mariańska.
Z proponowanej ustawy nie są zadowoleni lekarze. Jak mówi prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie dr Magda Wiśniewska, trzeba wprowadzić w niej pewne zmiany. Jeśli tak się nie stanie - zaszkodzi to pacjentom, którzy do tej pory byli pod opieką lekarzy.
- Chodził do lekarza, który go badał i zalecał mu, w ustaleniu lub nie z fizjoterapeutą, zestaw ćwiczeń. Według nowej ustawy, już nie będzie lekarza, a od początku do końca pacjentem zajmuje się fizjoterapeuta - wyjaśnia dr Wiśniewska.
Ustawa, o którą walczą fizjoterapeuci zakłada utworzenie samorządu lekarskiego, określa sposób kształcenia oraz to, kto ponosi odpowiedzialność za leczenie pacjenta.
Fizjoterapeuci będą protestować w przyszłym tygodniu.