Około 30 osób protestowało w czwartek w Świnoujściu przeciwko budowie terminala kontenerowego w tym mieście. Manifestacja odbyła się po południu przed magistratem.
Jak wskazywali przeciwnicy inwestycji, budowa terminala wiąże się z wycinką około 400 hektarów lasu i zabraniem długiej na mniej więcej dwa kilometry plaży. Obawy mieszkańców wzbudza też powstanie betonowych placów blisko ich domów oraz wzmożony ruch tirów.
- Cała tablica Mendelejewa ma być sprowadzana tutaj kontenerami. Nie chcemy tego 400 metrów od naszych domów - mówiła jedna z protestujących. - Jeśli zabetonuje się las czy plażę, to one już nigdy się nie odbudują. Nie chcemy oglądać morza przez płot! - dodawali kolejni uczestnicy manifestacji, którzy mieli ze sobą transparenty z hasłami "Stop kontenerom" czy "nie oddamy lasu i plaży, nie damy się zabetonować".
- Nie chcemy "zagłady". Nie możemy stracić na jakości życia, na jakości i wartości naszych majątków oraz domów - podkreślał Bogusław Mazur, przedstawiciel stowarzyszenia "Prawobrzeże".
Pod wpływem sprzeciwu mieszkańców prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zapowiedział na sesji rady miasta zorganizowanie referendum w sprawie budowy terminala. - Niech wszyscy mieszkańcy, ci którzy oczywiście będą chcieli, wypowiedzą się "za" lub "przeciw" budowie portu kontenerowego w Świnoujściu - zaznaczył prezydent.
Na następnej sesji Żmurkiewicz chce przedłożyć radnym projekt uchwały w sprawie referendum. Jeśli będzie na nie zgoda, to do głosowania może dojść w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Byłby to pierwszy przypadek referendum w historii Świnoujścia.
Terminal kontenerowy miałby powstać na Warszowie. Według wstępnych szacunków, jego budowa kosztowałaby około dwóch miliardów złotych. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zwróciło się już do prezydenta Świnoujścia o opinię w sprawie projektu poszerzenia granicy portu.
- Cała tablica Mendelejewa ma być sprowadzana tutaj kontenerami. Nie chcemy tego 400 metrów od naszych domów - mówiła jedna z protestujących. - Jeśli zabetonuje się las czy plażę, to one już nigdy się nie odbudują. Nie chcemy oglądać morza przez płot! - dodawali kolejni uczestnicy manifestacji, którzy mieli ze sobą transparenty z hasłami "Stop kontenerom" czy "nie oddamy lasu i plaży, nie damy się zabetonować".
- Nie chcemy "zagłady". Nie możemy stracić na jakości życia, na jakości i wartości naszych majątków oraz domów - podkreślał Bogusław Mazur, przedstawiciel stowarzyszenia "Prawobrzeże".
Pod wpływem sprzeciwu mieszkańców prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz zapowiedział na sesji rady miasta zorganizowanie referendum w sprawie budowy terminala. - Niech wszyscy mieszkańcy, ci którzy oczywiście będą chcieli, wypowiedzą się "za" lub "przeciw" budowie portu kontenerowego w Świnoujściu - zaznaczył prezydent.
Na następnej sesji Żmurkiewicz chce przedłożyć radnym projekt uchwały w sprawie referendum. Jeśli będzie na nie zgoda, to do głosowania może dojść w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Byłby to pierwszy przypadek referendum w historii Świnoujścia.
Terminal kontenerowy miałby powstać na Warszowie. Według wstępnych szacunków, jego budowa kosztowałaby około dwóch miliardów złotych. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zwróciło się już do prezydenta Świnoujścia o opinię w sprawie projektu poszerzenia granicy portu.
Jak wskazywali przeciwnicy inwestycji, budowa terminala wiąże się z wycinką około 400 hektarów lasu i zabraniem długiej na mniej więcej dwa kilometry plaży.