Nie każdy poseł musi czytać ustawy - tak wiceszef .Nowoczesnej w Zachodniopomorskiem Rafał Zahorski tłumaczył w "Rozmowach pod krawatem" wpadkę lidera partii. Ryszard Petru w Radiu Szczecin krytykował założenia ustawy stoczniowej, jednocześnie przyznał się, że jej nie czytał.
- Ryszard Petru dostał relację od pana Piotra Misiły, który jest naszym posłem. Nie ma możliwości, żeby lider partii, który jest praktycznie non stop w mediach, czytał ustawy, których jest ponad 300. Nie każmy każdemu posłowi czytać - mówił wiceszef .Nowoczesnej w regionie.
Zahorski, związany zawodowo ze szczecińskim portem, krytykuje założenia ustawy stoczniowej. Według polityka, nie ma teraz żadnej szansy na budowę w Szczecinie na przykład promów dla PŻB.
- Jaki jest główny problem branży stoczniowej? Brak gwarancji bankowych. To nie chodzi o to, że jest pochylnia, są suwnice i inne rzeczy. Tak naprawdę w tereny postoczniowe trzeba zainwestować ogromne pieniądze. Pamiętajmy, że technologicznie ten teren zatrzymał się 15 lat temu - mówił Zahorski.
Według rządu, ulgi podatkowe dla firm z branży mają pomóc w odbudowie przemysłu stoczniowego. Będzie można z nich skorzystać od stycznia.
Rafał Zahorski wyjaśniał, że Ryszard Petru jako lider partii ma wiele innych obowiązków, ale ma też ludzi, którzy mu pomagają.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Widać, że nie był Pan na ostatnim wodowaniu kontenerowca Fesco Vladimir, bo wiedziałby Pan, że Stocznia Szczecińska Nowa ostatnie wodowanie przeprowadziła w 2009 roku, czyli 7 lat temu.
Przecież poseł nie jest od tego żeby czytać ustawy za którymi głosował ZA lub PRZECIW - społeczeństwo płaci mu za występy medialne - to u nas normalne ?
Witam - byłem na tym wodowaniu z żoną, synem i córką - byłem bo wiedziałem że to ostatni statek zwodowany na tej pochylni. Kiedy opadła Stocznia Szczecińska to skończył się technologiczny rozwój tego terenu. Jak pamiętamy Nowa Stocznia Szczecińska nigdy nie zbudowała żadnego statku na plusie - mówiąc po prosty - nigdy po tym wodowaniu ten teren jako stocznia nie zarobił pieniędzy na budowaniu statków pod szyldem takim czy innym Stoczni Szczecińskiej. To pokazuje że nie da się za państwowe (czytaj niczyje) pieniądze zbudować firmy działającej na otwartym konkurencyjnym europejskim rynku. Przykład Gryfia. Wszyscy chcemy by w Szczecinie został odbudowany przemysł budujący duże statki jak niegdyś Stocznia Szczecińska. Ale branżę stoczniową mają budować menadżerowie i szczeciński biznes a nie POLITYCY - POLITYCY mają pomagać w zakresie postulowanym przez branżę stoczniową. Co możemy dla Was zrobić? To, to i to a potem nie przeszkadzajcie. To jest właściwy poziom rozmowy i debaty pomiędzy branżą stoczniową i politykami każdej partii. Najgorsze i najgłupsze jest to, że wszyscy wiedzą co należy zrobić by branża stoczniowa rozkwitła na nowo w naszym regionie - ona rozkwita ale za wolno wg. niektórych - choć ja jestem osobiście dumny z tego co mamy. To co mówiłem to są słowa branży. Żadna ustawa stoczniowa ani partia nie zbuduje tutaj statku. Owszem można dać pieniądze PŻB i zmusić tą państwową firmę do budowy statków w Szczecinie. Tylko, że wtedy będziemy mieli Korwetę Gawron II. Stać nas na to? Tu trzeba dawać ludziom wędki, a gotowe usmażone ryby.