Lawina zgłoszeń na policję ws. ataku na indyjską restaurację Bollywood w Szczecinie. Po tym jak właściciele wyznaczyli nagrodę 10 tysięcy złotych za wskazanie sprawcy, funkcjonariusze otrzymują mnóstwo informacji od osób, które twierdzą, że znają personalia mężczyzny.
- Wiele z nich jest jednak sprzecznych ze sobą, dlatego wciąż nie ma pewności kim jest osoba uwieczniona przez kamery monitoringu - tak poinformowało nas biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji.
Funkcjonariusze przesłuchali menadżera oraz kelnerów, wezwali też człowieka, którego jako domniemanego sprawcę wskazał właściciel lokalu.
W sobotę nieznany mężczyzna wszedł do restauracji, zamówił posiłek, poszedł do toalety i tam wylał śmierdzący płyn. Zapach był tak silny, że właściciele musieli odwołać sylwestrową zabawę. Lokal jest nieczynny do odwołania.
Wstępnie policja zakwalifikowała ten czyn jako spowodowanie zagrożenia dla zdrowia, za co grozi do trzech lat więzienia. Zarzuty mogą być jednak inne, bo wciąż trwają badania rozlanej substancji. Jak informują funkcjonariusze, najprawdopodobniej jest to nietoksyczny płyn odstraszający zwierzęta.
Funkcjonariusze przesłuchali menadżera oraz kelnerów, wezwali też człowieka, którego jako domniemanego sprawcę wskazał właściciel lokalu.
W sobotę nieznany mężczyzna wszedł do restauracji, zamówił posiłek, poszedł do toalety i tam wylał śmierdzący płyn. Zapach był tak silny, że właściciele musieli odwołać sylwestrową zabawę. Lokal jest nieczynny do odwołania.
Wstępnie policja zakwalifikowała ten czyn jako spowodowanie zagrożenia dla zdrowia, za co grozi do trzech lat więzienia. Zarzuty mogą być jednak inne, bo wciąż trwają badania rozlanej substancji. Jak informują funkcjonariusze, najprawdopodobniej jest to nietoksyczny płyn odstraszający zwierzęta.