Pozwoliłby lepiej przyspieszać, jechać dłużej i z większą mocą - to napęd lepszy niż w Tesli. Szczecińscy inżynierowie stworzyli prototyp unikatowej maszyny która może posłużyć do napędów samochodów elektrycznych. Zespół ma patenty na swój pomysł. Czeka na inwestorów.
Silniki elektryczne to wciąż nowinka, jednak produkowane są od dawna. Symbolem nowoczesności jest Tesla. W tym wypadku można osiągnąć lepsze wyniki - mówi prof Ryszard Pałka - kierownik katedry elektroenergetyki i napędów elektrycznych wydziału Elektrycznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
Rozwiązania szczecińskich naukowców tkwi w specjalnej konstrukcji obwodu magnetycznego silnika. Dzięki temu mogą oni kontrolować zjawiska zachodzące w urządzeniu.
- W tym sensie jest lepsza, że przy wykorzystaniu tej maszyny potrafimy przejechać znacznie większe odległości niż inne, konwencjonalne już w tej chwili samochody z napędem elektrycznym - to ze względu na to, że jest to maszyna oszczędna. Ponadto ma też lepsze parametry ruchowe, czyli większe przyspieszenie i większe szybkości. Maszyna jest konstrukcją unikatową, prototypową - tłumaczy prof. Pałka.
Urządzenie rożni się od konwencjonalnych maszyn elektrycznych tym ze posiada kilka dodatkowych miejsc zasilania.
- Czyli jest to maszyna o wzbudzeniu hybrydowym, czyli doprowadzenie energii do kilku miejsc maszyny umożliwia lepszą gospodarkę energetyczną i lepszą gospodarkę momentem tej maszyny - dodaje prof. Pałka.
Kluczem jest osłabianie pola magnetycznego magnesów trwałych, przy stałej kontroli napięcia indukowanego oraz strat w silniku, zwłaszcza przy dużych prędkościach obrotowych. - W efekcie powstał silnik, który gwarantuje dobrą dynamikę w momencie rozpędzania i rozwijanie dużych prędkości pojazdu. Cechy te powodują, że może on być z powodzeniem zastosowany jako ekonomiczny napęd samochodów elektrycznych.
Rozwiązania szczecińskich naukowców tkwi w specjalnej konstrukcji obwodu magnetycznego silnika. Dzięki temu mogą oni kontrolować zjawiska zachodzące w urządzeniu.
- W tym sensie jest lepsza, że przy wykorzystaniu tej maszyny potrafimy przejechać znacznie większe odległości niż inne, konwencjonalne już w tej chwili samochody z napędem elektrycznym - to ze względu na to, że jest to maszyna oszczędna. Ponadto ma też lepsze parametry ruchowe, czyli większe przyspieszenie i większe szybkości. Maszyna jest konstrukcją unikatową, prototypową - tłumaczy prof. Pałka.
Urządzenie rożni się od konwencjonalnych maszyn elektrycznych tym ze posiada kilka dodatkowych miejsc zasilania.
- Czyli jest to maszyna o wzbudzeniu hybrydowym, czyli doprowadzenie energii do kilku miejsc maszyny umożliwia lepszą gospodarkę energetyczną i lepszą gospodarkę momentem tej maszyny - dodaje prof. Pałka.
Kluczem jest osłabianie pola magnetycznego magnesów trwałych, przy stałej kontroli napięcia indukowanego oraz strat w silniku, zwłaszcza przy dużych prędkościach obrotowych. - W efekcie powstał silnik, który gwarantuje dobrą dynamikę w momencie rozpędzania i rozwijanie dużych prędkości pojazdu. Cechy te powodują, że może on być z powodzeniem zastosowany jako ekonomiczny napęd samochodów elektrycznych.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Brawo , zawsze mówiłem żeby zdolni studenci Politechniki Szczecińskiej
nie pisali w kółko tych samych prac dyplomowych, tylko tworzyć nowe rozwiązania a jest tego dużo do zrobienia np. brakuje samochodu elektrycznego
bez doładowywania a taki będzie w przyszłości , potrzebne tylko lepsze baterie.
I to jest sens uprawiania nauki. Innowacje i ulepszanie istniejących rozwiązań. Zgłoście temat do Elona Musk'a niech wprowadzi tę nowinkę do Tesli. Z drugiej strony po co takie szybkie samochody przy tylu ograniczeniach prędkości. Apropos baterii to już są opracowywane baterie sodowe link: https://futurism.com/remarkable-new-battery-can-hold-three-times-as-much-energy/
Wow! Gratulacje. Jednak WE ZUT to mocny wydział! Mała uwaga - jeśli chodzi o panią trzymającą mikrofon (bo trudno ją nazwać prowadzącą): Co to za głupie miny i żucie gumy? Żenada i amatorszczyzna!
(...) Ale tak to jest, gdy się robi za statyw mikrofonu i nie ma pojęcia, o czym interlokutor mówi :-)