Szczeciński żaglowiec "Fryderyk Chopin" popłynie w rejs na Martynikę, aby upamiętnić mało znany epizod z życia Tadeusza Kościuszki. Chodzi o historię z lipca 1776 roku. Statek, którym Kościuszko płynął wtedy do Ameryki, rozbił się w okolicach Małych Antyli.
- Wszyscy historycy zajmujący się Tadeuszem Kościuszką jednym słowem przeprowadzają go przez Atlantyk mówiąc, że "wypłynął do Ameryki". On rzeczywiście wypłynął z Europy do Ameryki, ale wcale do niej wtedy nie dopłynął, dlatego że najpierw jego szkuner, którym przeprawiał się przez Atlantyk, rozbił się na Morzu Karaibskim. To cud, że Kościuszko ocalał - opowiada Springwald.
"Rejs Kościuszkowski", który odbędzie "Fryderyk Chopin", będzie ostatnim akordem obchodów 200. rocznicy śmierci "Bohatera dwóch kontynentów". Na pokładzie szczecińskiego żaglowca popłynie też tablica pamiątkowa z wizerunkiem Tadeusza Kościuszki. Zostanie ona odsłonięta na Martynice, największej z wysp archipelagu Małych Antyli.
Według planów, "Fryderyk Chopin" wypłynie ze Szczecina w niedzielę. Na Martynikę ma dotrzeć w lutym przyszłego roku. - Mamy w planie wpłynięcie na Morze Śródziemne, potem na naszej trasie są Wyspy Kanaryjskie, archipelagi wysp Zielonego Przylądka, kontynent Ameryki Południowej, część Brazylii północnej oraz Karaiby, a potem powrót przez Bahamy, Bermudy, Azory - mówi kapitan "Chopina" Bartłomiej Skwara.
Tadeusz Kościuszko to polski i amerykański generał, uczestnik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych w latach 1775–1783 oraz Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej w 1794 roku. Zmarł 15 października 1817 roku w szwajcarskiej Solurze.