Rezydenci ze Szczecina nie wypowiadają umów opt-out, bo nie mogą, a nie dlatego, że nie chcą.
Jak mówi, w innych regionach Polski ta sytuacja wygląda inaczej. Dyrektorzy podpisują umowy o pracę, bo nie chcą między innymi narażać się na pozwy sądowe. W Szczecinie w tej kwestii jest nadal wiele do zrobienia.
- Niestety większość szpitali preferuje tę formę zatrudnienia lekarzy rezydentów. Jest to wynikiem bubla prawnego, który istnieje w polskim ustawodawstwie. Niestety Ministerstwo Zdrowia przeciąga termin nowelizacji ustawy o zawodzie lekarzy, gdzie ten zapis się znajduje - mówi Michał Bulsa.
Takie umowy udało się wywalczyć rezydentom ze szpitala na Pomorzanach. Te będą obowiązywać od marca i dopiero wtedy zdecydują oni czy podpisać umowy opt-out - mówi wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
- W chwili obecnej można powiedzieć, że wszyscy tej klauzuli na razie nie podpisali. No bo nikt z nowych rezydentów, którzy będą przechodzili na umowy o pracę, nie wyrażał na razie takiej chęci. Jeżeli takie osoby się znajdą, to chciałbym, żeby to była ich autonomiczna decyzja. Że oni czują się na siłach - mówi Bulsa.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w całej Polsce tzw. klauzulę opt-out wypowiedziało już około 3,5 tysiąca lekarzy. Tego typu umowy pozwalają, by lekarze pracowali dłużej niż 48 godzin tygodniowo.