Pytania zaproponowane przez prezydenta w sprawie zmian w Konstytucji wymagają uproszczenia i doprecyzowania, dlatego ważna będzie dyskusja - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
We wtorek Andrzej Duda ogłosił propozycję 15 pytań, które mogłyby znaleźć się na karcie do głosowania podczas referendum. Dotyczą one między innymi polityki społecznej, czyli utrzymania obecnego wieku emerytalnego czy obowiązkowego utrzymywania przez kolejne rządy świadczenia 500+, ale także naszych sojuszy: jak konstytucyjnego zagwarantowania członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.
Politolog, prof. Maciej Drzonek zwracał uwagę, że taka deklaracja może nieść negatywne skutki w przyszłości. - Nie wiemy jak za kilkanaście lat będzie wyglądała Unia Europejska i NATO. Może kiedyś do NATO wstąpi Rosja, a wystąpią z niego Stany Zjednoczone. Tego nie wiemy. Nie możemy więc zawiązywać sobie takiego obostrzenia, że będziemy uzależnieni od kwestii, na które absolutnie nie mamy wpływ - mówił prof. Drzonek.
Zdaniem dr. Jacka Sokołowskiego z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, część pytań jest dla obywateli za trudna. - Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby komukolwiek chciało pofatygować się na referendum, w którym będzie odpowiadał na pytania, których - jak sądzę - 90 procent wyborców nie za bardzo rozumie o co w nich chodzi - oceniał dr Sokołowski.
Dr Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego mówił, że referendum nie jest złym pomysłem, ale aby osiągnąć wiążącą frekwencję, niezbędna jest współpraca wszystkich opcji politycznych. - Mieliśmy też referendum odnośnie wstąpienia do Unii Europejskiej, gdzie właściwie wszystkie siły polityczne w kraju, a przynajmniej ich zdecydowana większość opowiadała się za członkostwem we Wspólnocie i robiła potężną kampanię na rzecz wstąpienia do Unii. Frekwencja przekroczyła wtedy niewiele ponad 50 procent - przypominał dr Chrobak.
Według propozycji prezydenta, referendum w sprawie Konstytucji miałoby odbyć się 10 i 11 listopada.
Politolog, prof. Maciej Drzonek zwracał uwagę, że taka deklaracja może nieść negatywne skutki w przyszłości. - Nie wiemy jak za kilkanaście lat będzie wyglądała Unia Europejska i NATO. Może kiedyś do NATO wstąpi Rosja, a wystąpią z niego Stany Zjednoczone. Tego nie wiemy. Nie możemy więc zawiązywać sobie takiego obostrzenia, że będziemy uzależnieni od kwestii, na które absolutnie nie mamy wpływ - mówił prof. Drzonek.
Zdaniem dr. Jacka Sokołowskiego z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, część pytań jest dla obywateli za trudna. - Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, żeby komukolwiek chciało pofatygować się na referendum, w którym będzie odpowiadał na pytania, których - jak sądzę - 90 procent wyborców nie za bardzo rozumie o co w nich chodzi - oceniał dr Sokołowski.
Dr Piotr Chrobak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego mówił, że referendum nie jest złym pomysłem, ale aby osiągnąć wiążącą frekwencję, niezbędna jest współpraca wszystkich opcji politycznych. - Mieliśmy też referendum odnośnie wstąpienia do Unii Europejskiej, gdzie właściwie wszystkie siły polityczne w kraju, a przynajmniej ich zdecydowana większość opowiadała się za członkostwem we Wspólnocie i robiła potężną kampanię na rzecz wstąpienia do Unii. Frekwencja przekroczyła wtedy niewiele ponad 50 procent - przypominał dr Chrobak.
Według propozycji prezydenta, referendum w sprawie Konstytucji miałoby odbyć się 10 i 11 listopada.