Radni zachodniopomorskiego sejmiku podjęli uchwałę, która przybliża dofinansowanie przez samorządy metody "in vitro". W maju radni przyjęli już uchwałę o dotowaniu tej metody, ale uchyliła ją Regionalna Izba Obrachunkowa.
- W przypadku programu "in vitro" my jesteśmy w stanie pójść nawet z diabłem, nie tylko z koalicją PO i PSL-u, żeby wdrażać ten program. Mamy też dużo pretensji o to, że można to było robić dużo wcześniej - powiedział Wieczorek.
Radny PSL Jarosław Rzepa uważa, że w sprawie "in vitro", której sprzeciwia się Kościół, należy mieć własne zdanie.
- Jestem praktykującym katolikiem i pomimo to popieram metodę "in vitro". Uważam, że Kościół w swojej historii wiele razy popełniał błędy i uważam, że mam prawo do swojego zdania. Jeżeli to może pomóc i może przynieść wielką radość w postaci posiadania dziecka, to trzeba to robić - uważa Rzepa.
Radna Agnieszka Przybylska z PiS-u po wygłoszeniu stanowiska sprzeciwiającego się przyjęciu uchwały - na znak protestu - opuściła obrady.
- Sposób procedowania tych tak bardzo kontrowersyjnych rzeczy z punktu widzenia moralnego i medycznego, budzi moje oburzenie. Jest szereg zastrzeżeń. Dla mnie nieporozumieniem jest, że przy tak kontrowersyjnym temacie wniosek został zwołany z podpisami nie wiadomo kogo. Trzy podpisy radnych są czytelne, a pozostałe to jakieś parafki - stwierdziła Przybylska.
Radna Przybylska już zawnioskowała do wojewody zachodniopomorskiego o sprawdzenie czy są podstawy prawne do uchylenia poniedziałkowej uchwały.