Otwarcie Oddziału Transplantacji Szpiku w Szczecinie to wielka szansa dla chorych w regionie - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
We wtorek w szpitalu przy ulicy Unii Lubelskiej oficjalnie otwarto odział, na którym rocznie będzie można wykonywać około stu przeszczepów. Mówi o tym jego kierownik, dr Bogusław Machaliński.
- Na razie skupiamy się na takich chorobach, które są właściwie najczęstszymi w hematoonkologii - szpiczak plazmocytowy, chłoniaki, ziarnice. To są choroby, które mniej są znane, rozwijają się przeważnie trochę dłużej, ale niestety są niekiedy bardzo trudne w leczeniu - mówi Machaliński.
Przy oddziale powstanie też Bank Komórek Krwiotwórczych. To część kliniki, w której pobiera się i przetwarza materiał genetyczny pobrany od chorego lub dawcy przed przeszczepem.
A potencjalnych dawców w Polsce jest wielu - mówi Tigran Torosian, lekarz hematolog i dyrektor medyczny Fundacji DKMS.
- Już mamy w Polsce zarejestrowanych ponad 1,5 miliona potencjalnych dawców szpiku. Co w tej chwili powoduje, że jesteśmy na drugim miejscu w Europie pod tym względem. To oczywiście ma swoje odzwierciedlenie też w leczeniu chorych, ponieważ pacjenci potrzebujący transplantacji mają znacznie większą szansę żeby znaleźć przysłowiowego bliźniaka genetycznego - mówi Torosian.
Pełne wyposażenie oddziału kosztowało dwa miliony złotych.
- Na razie skupiamy się na takich chorobach, które są właściwie najczęstszymi w hematoonkologii - szpiczak plazmocytowy, chłoniaki, ziarnice. To są choroby, które mniej są znane, rozwijają się przeważnie trochę dłużej, ale niestety są niekiedy bardzo trudne w leczeniu - mówi Machaliński.
Przy oddziale powstanie też Bank Komórek Krwiotwórczych. To część kliniki, w której pobiera się i przetwarza materiał genetyczny pobrany od chorego lub dawcy przed przeszczepem.
A potencjalnych dawców w Polsce jest wielu - mówi Tigran Torosian, lekarz hematolog i dyrektor medyczny Fundacji DKMS.
- Już mamy w Polsce zarejestrowanych ponad 1,5 miliona potencjalnych dawców szpiku. Co w tej chwili powoduje, że jesteśmy na drugim miejscu w Europie pod tym względem. To oczywiście ma swoje odzwierciedlenie też w leczeniu chorych, ponieważ pacjenci potrzebujący transplantacji mają znacznie większą szansę żeby znaleźć przysłowiowego bliźniaka genetycznego - mówi Torosian.
Pełne wyposażenie oddziału kosztowało dwa miliony złotych.