Przeprowadzenie zajęć dodatkowych w szkołach objętych strajkiem, może odbyć się tylko za zgodą rodziców uczniów. To oficjalne stanowisko Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty w Szczecinie.
Magdalena Zarębska-Kulesza odniosła się tym samym do zgody części prezydentów i burmistrzów miast, na przeprowadzanie dodatkowych zajęć w szkołach. Nadgodziny te miałyby zrekompensować nauczycielom straty finansowe z tytułu wzięcia udziału w prawie trzytygodniowym strajku.
Zdaniem Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty, zajęcia te muszą mieć akceptację rodziców dzieci uczących się w danej szkole.
- Rodzic jest ważnym partnerem w szkole, z nim powinno się rozmawiać i ma swoje prawa. Dyrektor ma obowiązek, żeby o takich sprawach go informować. Jest szansa przeniesienia części materiału na rok następny. Na pewno nie można w ten sposób rekompensować strat nauczycielom - mówi Magdalena Zarębska-Kulesza.
Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, każdemu nauczycielowi tylko za jeden dzień strajku potrącana jest dniówka sięgająca nawet 150 złotych. Pieniądze te samorządy są zobowiązane nauczycielom potrącić. Prezydenci czy też burmistrzowie wielu miast szukają jednak sposobów, by potrącenia te „oddać” protestującym.
Zdaniem Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty, zajęcia te muszą mieć akceptację rodziców dzieci uczących się w danej szkole.
- Rodzic jest ważnym partnerem w szkole, z nim powinno się rozmawiać i ma swoje prawa. Dyrektor ma obowiązek, żeby o takich sprawach go informować. Jest szansa przeniesienia części materiału na rok następny. Na pewno nie można w ten sposób rekompensować strat nauczycielom - mówi Magdalena Zarębska-Kulesza.
Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, każdemu nauczycielowi tylko za jeden dzień strajku potrącana jest dniówka sięgająca nawet 150 złotych. Pieniądze te samorządy są zobowiązane nauczycielom potrącić. Prezydenci czy też burmistrzowie wielu miast szukają jednak sposobów, by potrącenia te „oddać” protestującym.