Rządząca miastem Koalicja zgodziła się na podwyżki opłat od września w miejskich żłobkach. Taka decyzja, przy sprzeciwie opozycyjnego PiS, właśnie zapadła podczas sesji szczecińskiej Rady Miasta.
Radna Magdalena Maria Herczyńska z Koalicji Obywatelskiej zgodziła się z tymi argumentami.
- Dzieci muszą jeść, muszą mieć rację żywieniową właściwą dla danego dziecka. Malutkie dzieci muszą się być dobrze odżywiane i za 4,50 zł nie da się ustalić właściwego programu żywieniowego - powiedziała Herczyńska.
Agnieszka Kurzawa z PiS oceniała, że współrządzący miastem Bezpartyjni i Koalicja Obywatelska fundują mieszkańcom tylko podwyżki.
- Najpierw państwo zrobili bonifikaty 60-procentowe, gdzie w innych miastach są powyżej 90 procent, podrożały śmieci o 25 procent, za chwilę będziemy głosować nad kredytem, który będzie na prawie 900 milionów - powiedziała Kurzawa.
Rodzice i opiekunowie przyjęli wiadomość o podwyżkach z mieszanymi uczuciami.
- Nie jestem zadowolona. Jeżeli trzeba będzie [płacić więcej - przyp. red.] to i tak na pewno mniej niż w prywatnych. Państwowe to jednak jest duże udogodnienie dla rodziców, biorąc pod uwagę jakie są stawki za żłobki prywatne, czyli około 1200 złotych. Uważam, że opieka w państwowym jest chyba lepsza niż w prywatnym, sądząc po opiniach. Za dużo, stanowczo za dużo - mówią rodzice oraz opiekunowie dzieci.
Według wyliczeń, opłata w miejskich żłobkach wzrośnie o jedną trzecią, czyli o około 100 złotych.
- Dzieci muszą jeść, muszą mieć rację żywieniową właściwą dla danego dziecka. Malutkie dzieci muszą się być dobrze odżywiane i za 4,50 zł nie da się ustalić właściwego programu żywieniowego - powiedziała Herczyńska.
- Najpierw państwo zrobili bonifikaty 60-procentowe, gdzie w innych miastach są powyżej 90 procent, podrożały śmieci o 25 procent, za chwilę będziemy głosować nad kredytem, który będzie na prawie 900 milionów - powiedziała Kurzawa.