Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Andrzej Kiszka. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Andrzej Kiszka. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Fot. Grzegorz Kozak
Większość swojego życia walczył o wolną i niepodległą Polskę. Pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" został pośmiertnie uhonorowany tablicą pamiątkową - ta została odsłonięta na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Kiszka był żołnierzem Batalionów Chłopskich, Armii Krajowej, czy antykomunistycznego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Nie bez powodu pułkownik Andrzej Kiszka pseudonim "Dąb" nazywany jest "najdłużej ukrywającym się żołnierzem AK". Blisko 10 lat chował się w bunkrach wybudowanych w Lasach Janowskich. Swoją walkę o wolną i niepodległą Polskę zakończył dopiero po wyjściu z więzienia w 1971 roku. Przez komunistyczny sąd został skazany na dożywocie, które zostało później zamienione na 15 lat, za zabójstwo działacza Polskiej Zjednoczonej partii Robotniczej.

- Był partyjny komunista i kapował. Trzy razy krzyczałem: "ręce do góry!" Chciałem pierzynę z niego ściągnąć i oddałem tylko jeden strzał. I trafiło - wspominał pułkownik Andrzej Kiszka.

Jego przeżycia miały wpływ na jego dalsze nawyki i zachowania - mówił po pogrzebie pułkownika jego syn, Jan Kiszka.

- Jak wyszedł na wolność to bardzo dużo palił. Miał jeszcze taki zwyczaj, jakby się ukrywał w lesie. Leżał na tapczanie i jak palił papierosa to przykrywał się marynarką. Tylko z rękawów dym szedł. Mówił, że to nawyk jak palił w ukryciu, żeby nie zauważyli ognia - opowiadał Jan Kiszka.

Ministerstwo Obrony Narodowej zebrało jednak nowe dowody, a Prokurator Generalny wniósł sprawę do sądu raz jeszcze.

Udało się wykazać błędy w poprzednim postępowaniu i dowieść, że działalność Kiszki to walka na rzecz niepodległego państwa polskiego. Pułkownik nie doczekał się rehabilitacji za życia. Zmarł w czerwcu 2017 roku. Spoczywa na cmentarzu w Rogowie niedaleko Łobza. Miał 96 lat.
Relacja Bartłomieja Czetowicza.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty