Lider słabszy od beniaminka ekstraklasy. Piłkarze Pogoni Szczecin przegrali z Rakowem Częstochowa 1:2 w rozgrywkach o mistrzostwo Polski.
Portowcy znakomicie rozpoczęli sobotnie spotkanie, bo już w 2. minucie, po golu Austriaka Srdjana Spiridonovića, objęli prowadzenie 1:0. W 8. minucie po samobójczym trafieniu Jakub Bartkowskiego był już remis 1:1.
Zwycięskiego gola dla zespołu spod Jasnej Góry w 14. minucie strzelił Kamil Kościelny. W drugiej połowie, mimo przewagi drużyny trenera Kosty Runjaića, rezultat nie uległ już zmianie i Duma Pomorza doznała drugiej porażki w tym sezonie na swoim stadionie.
O meczu z Rakowem mówi kapitan Pogoni Sebastian Kowalczyk. - Fajnie, że udało nam się szybko strzelić bramkę, ale spotkanie powinno się zupełnie inaczej potoczyć. Popełniliśmy dzisiaj dwa bardzo ważne błędy i przez to straciliśmy punkty. To trzeba szczerze powiedzieć. Straciliśmy zbyt łatwo bramki, dlatego też wynik końcowy był taki, a nie inny. Przegrywamy dzisiaj, ale nie ma też, co teraz płakać w poduszkę czy się załamywać, jesteśmy bardzo silny zespołem, mamy 21 punktów, na ten moment najwięcej w lidzie, więc też spokojną trzeba mieć głowę i do wszystkiego podchodzić na chłodno. Mamy teraz dwa tygodnie na odpoczynek i w pełni sił ruszymy na mecz z zagłębiem - opowiada Kowalczyk.
Pomimo porażki, szczecinianie utrzymali pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek, które jednak mogą stracić w przypadku wygranych spotkań przez piłkarzy Lechii Gdańsk i Cracovii Kraków.
W kolejnym meczu ekstraklasy, Pogoń Szczecin 18 października na wyjeździe zmierzy się z Zagłębiem Lubin.
Zwycięskiego gola dla zespołu spod Jasnej Góry w 14. minucie strzelił Kamil Kościelny. W drugiej połowie, mimo przewagi drużyny trenera Kosty Runjaića, rezultat nie uległ już zmianie i Duma Pomorza doznała drugiej porażki w tym sezonie na swoim stadionie.
O meczu z Rakowem mówi kapitan Pogoni Sebastian Kowalczyk. - Fajnie, że udało nam się szybko strzelić bramkę, ale spotkanie powinno się zupełnie inaczej potoczyć. Popełniliśmy dzisiaj dwa bardzo ważne błędy i przez to straciliśmy punkty. To trzeba szczerze powiedzieć. Straciliśmy zbyt łatwo bramki, dlatego też wynik końcowy był taki, a nie inny. Przegrywamy dzisiaj, ale nie ma też, co teraz płakać w poduszkę czy się załamywać, jesteśmy bardzo silny zespołem, mamy 21 punktów, na ten moment najwięcej w lidzie, więc też spokojną trzeba mieć głowę i do wszystkiego podchodzić na chłodno. Mamy teraz dwa tygodnie na odpoczynek i w pełni sił ruszymy na mecz z zagłębiem - opowiada Kowalczyk.
Pomimo porażki, szczecinianie utrzymali pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek, które jednak mogą stracić w przypadku wygranych spotkań przez piłkarzy Lechii Gdańsk i Cracovii Kraków.
W kolejnym meczu ekstraklasy, Pogoń Szczecin 18 października na wyjeździe zmierzy się z Zagłębiem Lubin.