Jakość szkolnictwa wyższego w Polsce kompletnie upadła - mówił w "Rozmowie pod Krawatem" politolog i historyk profesor Antoni Dudek.
W ciągu ostatnich 30 lat znacznie wzrósł odsetek osób, które skończyły studia. I choć przez wielu uważane jest to za ogromny sukces, to Dudek dostrzega też minusy.
- To jest mój zarzut wobec szkolnictwa wyższego. Tak naprawdę dokonano tutaj po prostu pewnego oszustwa. Tzn. obiecano młodym ludziom, że zdobędą fantastyczne wykształcenie, które otworzy im drogę do kariery. Tymczasem nie wzięto pod uwagę, że jak się aż tak znacząco zwiększy odsetek studiującej młodzieży, to spadnie jakość tych studiów. A po drugie, będzie za dużo tych magistrów, żeby ich zrobić od razu szefami - mówi Dudek.
Antoni Dudek w Szczecinie promuje swoją nową książkę pt. "Od Mazowieckiego do Suchockiej. Polskie rządy w latach 1989-1993". To książka o czterech pierwszych rządach po roku 1989.
- To jest mój zarzut wobec szkolnictwa wyższego. Tak naprawdę dokonano tutaj po prostu pewnego oszustwa. Tzn. obiecano młodym ludziom, że zdobędą fantastyczne wykształcenie, które otworzy im drogę do kariery. Tymczasem nie wzięto pod uwagę, że jak się aż tak znacząco zwiększy odsetek studiującej młodzieży, to spadnie jakość tych studiów. A po drugie, będzie za dużo tych magistrów, żeby ich zrobić od razu szefami - mówi Dudek.
Antoni Dudek w Szczecinie promuje swoją nową książkę pt. "Od Mazowieckiego do Suchockiej. Polskie rządy w latach 1989-1993". To książka o czterech pierwszych rządach po roku 1989.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Wina jest również po stronie przyszłych studentów, którzy bezkrytycznie wierzą w reklamy uczelni, że po jej skończeniu będzie od razu dobrze płatna praca. W połączeniu z podejściem roszczeniowym efekt jest opłakany. Sytuacji nie poprawiają rektorzy, którzy podczas immatrykulacji zapewniają, że po skończeniu studiów absolwent będzie rozchwytywany przez pracodawców.
To w takim razie dlaczego państwo dopłaca do wydziałów które produkują wykształconych bezrobotnych?
Każda uczelnia wyższa nie będzie istniała bez studentów. Wystarczy zerknąć na Akademie Morską która w obecnej chwili stała się Świnką Morską(ani świnką ani morską). Stworzono kierunki egzotyczne na które nie ma zapotrzebowania(typu ratownictwo, eksploatacja floty śródlądowej) . W chwili obecnej na AM można studiować informatykę,geodezję których poziom jest mierny bo uczelnia nie posiada kadry która mogła tego uczyć. Najnowszy produkt to telekomunikacja... I jak się pytam kto ma tego uczyć.