Kartki z ostrzeżeniami przed młodym mężczyzną zawisły na Osowie w Szczecinie. Nieznany sprawca straszy kobiety od dwóch miesięcy.
Wiemy o co najmniej trzech sytuacjach. Jedną z kobiet śledził i uderzył w pośladki, inną szturchał, a kolejnej chciał wyszarpnąć torebkę. Jedna z poszkodowanych żali się, że policja bagatelizuje sprawę. Choć dzielnicowy otrzymał podczas rady osiedla informację o trzech incydentach, to nie ma oficjalnego postępowania w tej sprawie.
Na jednym ze słupów przy ulicy czytamy: "Ostrzeżenie: w naszej dzielnicy grasuje nastolatek, wzrostu około 165 centymetrów, ciemnowłosy i blady, z tendencją do rumieńców. Jeździ autobusem linii 51. Napada od tyłu na kobiety. Może być zboczony albo chce zabrać torebkę. Bądźmy uważni".
Jedną z pokrzywdzonych jest pani Agata. - Usłyszałam kroki, dosyć długo szedł za mną, w pewnym momencie poczułam, że uderzył mnie w tyłek, że tak powiem. Zaczął uciekać. Dzień wcześniej jedną dziewczynę uszczypnął, drugą klepnął, jednej pani próbował wyrwać torebkę. Panie są zaniepokojone, denerwują się, żeby się nie okazało, że na kogoś napadnie, zgwałci - opowiadała pani Agata.
Pani Agata sprawę zgłosiła policji. - Nie stworzono jednak żadnej notatki, bo pan policjant nie wiedział jak to nazwać. Powiedziałam, że oficjalnie chcę złożyć zawiadomienie, ale oni to potraktowali, jakby to nie było nic poważnego - poinformowała pani Agata.
Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie informuje, że nie ma oficjalnego zgłoszenia i trwa sprawdzanie dlaczego. - Nie jest to sprawa obojętna, to zostanie przez nas sprawdzone - poinformował Pankau.
Poszkodowane kobiety proszone są o zgłoszenie się do komisariatu policji na Pogodnie.
Na jednym ze słupów przy ulicy czytamy: "Ostrzeżenie: w naszej dzielnicy grasuje nastolatek, wzrostu około 165 centymetrów, ciemnowłosy i blady, z tendencją do rumieńców. Jeździ autobusem linii 51. Napada od tyłu na kobiety. Może być zboczony albo chce zabrać torebkę. Bądźmy uważni".
Jedną z pokrzywdzonych jest pani Agata. - Usłyszałam kroki, dosyć długo szedł za mną, w pewnym momencie poczułam, że uderzył mnie w tyłek, że tak powiem. Zaczął uciekać. Dzień wcześniej jedną dziewczynę uszczypnął, drugą klepnął, jednej pani próbował wyrwać torebkę. Panie są zaniepokojone, denerwują się, żeby się nie okazało, że na kogoś napadnie, zgwałci - opowiadała pani Agata.
Pani Agata sprawę zgłosiła policji. - Nie stworzono jednak żadnej notatki, bo pan policjant nie wiedział jak to nazwać. Powiedziałam, że oficjalnie chcę złożyć zawiadomienie, ale oni to potraktowali, jakby to nie było nic poważnego - poinformowała pani Agata.
Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie informuje, że nie ma oficjalnego zgłoszenia i trwa sprawdzanie dlaczego. - Nie jest to sprawa obojętna, to zostanie przez nas sprawdzone - poinformował Pankau.
Poszkodowane kobiety proszone są o zgłoszenie się do komisariatu policji na Pogodnie.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Oklepać maskę, to się oduczy.
Policjant nie wiedział jak to nazwać ?? Taką własnie mamy policję ! Gdyby ktoś klepnął policjantkę to by się znalazły z cztery paragrafy - od molestowania seksualnego po czynną napaść na funkcjonariusza !
Nie odpuszczajcie kobiety i złóżcie skargę do KWP.
Wypowiedź p.Pankau się kupy nie trzyma !! Nie ma oficjalnego zgłoszenia ale przeprowadzają czynności ; jakie - czy na podstawie plotek , czy na podstawie zgłoszenia ? Borewicz wysłał Ewę w nocnym autobusie i sprawa szybko się wyjaśniła w jednym z odcinków 07 a tutaj monitoring w autobusie i ...zero. Do tego uśmiech podczas wywiadu , kiedy napadniętym do śmiechu nie jest wcale. Żenada !