Polska będzie wdrażać metodę leczenia osoczem krwi pobranym od osób, które wygrały walkę z koronawirusem. Tak będzie także w Szczecinie.
Przeciwciała we krwi mają nie wszyscy ozdrowieńcy, dlatego ważne, żeby chętnych było jak najwięcej. Takie próby podejmują już Chińczycy, Brytyjczycy i Amerykanie.
Na razie nie mamy leku, więc transfuzja osocza to jedyne, co możemy zrobić - powiedział w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" prof. Wiesław Jędrzejczak, hematolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, b. konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.
- Nie mamy żadnego leku poza leczeniem objawowym. A to jest sytuacja, którą - można powiedzieć - podpowiada nam natura. Możemy z niej skorzystać w granicach, które w Polsce mamy, ale liczba ozdrowieńców przez cały czas jest ograniczona - podkreślił prof. Wiesław Jędrzejczak.
Pierwsi ozdrowieńcy już się do nas zgłaszają - dodała dr Anna Lipińska - z-ca dyrektora ds. lecznictwa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie.
- To nie jest tak, że jak ktoś przechorował, to może oddawać..., musi upłynąć pewien czas. Poza tym musimy mieć dostępne i przekazane przez tę osobę wyniki badań, które potwierdzą, że może być zakwalifikowana jako ozdrowieniec i może oddawać osocze na potrzeby pacjentów i chorych - przedstawiła procedurę dr Anna Lipińska.
Grupie chińskich pacjentów zmagających się z koronawirusem przeprowadzono transfuzję osocza krwi osób, które już wyleczyły się z choroby.
Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa wciąż poszukują dawców.
Osocze to naturalna broń do walki z koronawirusem - nie można go wyprodukować w laboratorium.
Na razie nie mamy leku, więc transfuzja osocza to jedyne, co możemy zrobić - powiedział w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" prof. Wiesław Jędrzejczak, hematolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, b. konsultant krajowy w dziedzinie hematologii.
- Nie mamy żadnego leku poza leczeniem objawowym. A to jest sytuacja, którą - można powiedzieć - podpowiada nam natura. Możemy z niej skorzystać w granicach, które w Polsce mamy, ale liczba ozdrowieńców przez cały czas jest ograniczona - podkreślił prof. Wiesław Jędrzejczak.
Pierwsi ozdrowieńcy już się do nas zgłaszają - dodała dr Anna Lipińska - z-ca dyrektora ds. lecznictwa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie.
- To nie jest tak, że jak ktoś przechorował, to może oddawać..., musi upłynąć pewien czas. Poza tym musimy mieć dostępne i przekazane przez tę osobę wyniki badań, które potwierdzą, że może być zakwalifikowana jako ozdrowieniec i może oddawać osocze na potrzeby pacjentów i chorych - przedstawiła procedurę dr Anna Lipińska.
Grupie chińskich pacjentów zmagających się z koronawirusem przeprowadzono transfuzję osocza krwi osób, które już wyleczyły się z choroby.
Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa wciąż poszukują dawców.
Osocze to naturalna broń do walki z koronawirusem - nie można go wyprodukować w laboratorium.