To przemyślana decyzja władz uczelni - tak informację o wygaszaniu kierunku "Ratownictwo medyczne" mówi Beata Karakiewicz.
Dziekan wydziału Nauk o Zdrowiu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie wyjaśnia, że istotna jest tutaj ekonomia. Subwencja z Ministerstwa Zdrowia jest niewystarczająca żeby dopłacać do tego kierunku. Problemem jest brak chętnych do studiowania.
Co roku zapisuje się na niego dwudziestu kilku studentów, to zaledwie 1/3 przygotowanych miejsc. W dodatku nie wszyscy kończą studia - mówi Beata Karakiewicz.
- Ze zmniejszającą się liczbą studentów, przy tak zachowanych kosztach, jakie są zaplanowane dla pełnego naboru studentów, wiąże się to z bardzo wysokim kosztem kształcenia. W tej chwili wykształcenie jednego studenta ratownictwa osiągnęło koszt równy studentowi kierunku lekarskiego - wyjaśnia Karakiewicz..
Przeciwko likwidacji protestują między innymi członkowie Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Pomorza Zachodniego. Petycję w obronie kierunku napisali też licealiści ze Szczecina. Są możliwe pewne rozwiązania - dodaje dziekan wydziału Nauk o Zdrowiu PUM.
- Jeżeli są chętni na te studia i mogą zdobyć źródło finansowania, to możemy przemyśleć uruchomienie takiego kierunku odpłatnego. Tak jak w tej chwili zrobiliśmy dla pielęgniarstwa. Drugie wyjście z tej sytuacji, to jest zorganizowanie jakiegoś projektu przez jednostki, które potrzebują tych ratowników, np. z regionalnego programu operacyjnego, albo innych źródeł finansowania - mówi dziekan.
Pomorski Uniwersytet Medyczny kształci na kierunku ratownictwo medyczne od 16 lat. W tym roku odbędzie się ostatni nabór.
Studia wystartują pod warunkiem, że zapisze się na nie 20 studentów. W regionie studiować "Ratownictwo medyczne" można w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koszalinie.
Co roku zapisuje się na niego dwudziestu kilku studentów, to zaledwie 1/3 przygotowanych miejsc. W dodatku nie wszyscy kończą studia - mówi Beata Karakiewicz.
- Ze zmniejszającą się liczbą studentów, przy tak zachowanych kosztach, jakie są zaplanowane dla pełnego naboru studentów, wiąże się to z bardzo wysokim kosztem kształcenia. W tej chwili wykształcenie jednego studenta ratownictwa osiągnęło koszt równy studentowi kierunku lekarskiego - wyjaśnia Karakiewicz..
Przeciwko likwidacji protestują między innymi członkowie Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Pomorza Zachodniego. Petycję w obronie kierunku napisali też licealiści ze Szczecina. Są możliwe pewne rozwiązania - dodaje dziekan wydziału Nauk o Zdrowiu PUM.
- Jeżeli są chętni na te studia i mogą zdobyć źródło finansowania, to możemy przemyśleć uruchomienie takiego kierunku odpłatnego. Tak jak w tej chwili zrobiliśmy dla pielęgniarstwa. Drugie wyjście z tej sytuacji, to jest zorganizowanie jakiegoś projektu przez jednostki, które potrzebują tych ratowników, np. z regionalnego programu operacyjnego, albo innych źródeł finansowania - mówi dziekan.
Pomorski Uniwersytet Medyczny kształci na kierunku ratownictwo medyczne od 16 lat. W tym roku odbędzie się ostatni nabór.
Studia wystartują pod warunkiem, że zapisze się na nie 20 studentów. W regionie studiować "Ratownictwo medyczne" można w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koszalinie.