Nie wyobrażamy sobie wprowadzenia kolejnego lockdownu - mówił w "Kawiarence Politycznej" Radia Szczecin poseł PiS Leszek Dobrzyński. Politycy z regionu komentowali rozwój epidemii koronawirusa w kraju.
O niezamrażaniu gospodarki mówiła Joanna Agatowska przewodnicząca SLD Lewica Razem w świnoujskiej radzie miasta.
- Rząd musi się dziś skupić na tym, żeby nie doprowadzić do lockdownu, czy lokalnego, czy krajowego gospodarki. Ludzie autentycznie zaczynają odczuwać stan zagrożenia. I to nie tylko, że mogą mieć zagrożone zdrowie, ale że mogą mieć zagrożony byt - powiedziała Agatowska.
Leszek Dobrzyński odpowiadał, że na razie nie ma takich planów - apelował też o stosowanie się do obowiązujących obostrzeń.
- Gramy w tej chwili w dużej mierze, przepraszam za porównanie, ale tu chodzi o statystykę. Jeżeli uda się zaoszczędzić kilka procent zakażeń dzięki maseczkom, kilka procent dzięki dezynfekcji rąk, a wszystko po to, żeby nasze szpitale nie przeżyły nadmiernego przeciążenia - podkreślał Dobrzyński.
Wpływ na rozwój epidemii miało też to, że po pierwszej fali zakażeń premier ogłosił zwycięstwo i odwołał epidemię - mówił Grzegorz Napieralski, poseł Koalicji Obywatelskiej. - To, co się udało nam wypracować na wiosnę w sensie dystansu społecznego, że omijaliśmy się na ulicy, a w sklepie staliśmy półtora czy dwa metry od siebie, tak nagle to zniknęło. Nawet przywoływane obrazki z plaży pokazały i ludzie uwierzyli, że nie ma już wirusa.
Największe wyzwanie dla rządu dziś to utrzymanie wydolności służby zdrowia - dodawał Piotr Słomski z Kukiz’15 Koalicji Polskiej. - Miejmy nadzieję, że te szpitale przeznaczone dla osób z koronawirusem - 16, czyli jeden na województwo, okażą się wydolne i na tyle pojemne, a przede wszystkim, żeby nasi lekarze mieli siłę.
Do Polski dotarła druga fala koronawirusa. W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 4178 nowych przypadkach zakażenia.
- Rząd musi się dziś skupić na tym, żeby nie doprowadzić do lockdownu, czy lokalnego, czy krajowego gospodarki. Ludzie autentycznie zaczynają odczuwać stan zagrożenia. I to nie tylko, że mogą mieć zagrożone zdrowie, ale że mogą mieć zagrożony byt - powiedziała Agatowska.
Leszek Dobrzyński odpowiadał, że na razie nie ma takich planów - apelował też o stosowanie się do obowiązujących obostrzeń.
- Gramy w tej chwili w dużej mierze, przepraszam za porównanie, ale tu chodzi o statystykę. Jeżeli uda się zaoszczędzić kilka procent zakażeń dzięki maseczkom, kilka procent dzięki dezynfekcji rąk, a wszystko po to, żeby nasze szpitale nie przeżyły nadmiernego przeciążenia - podkreślał Dobrzyński.
Wpływ na rozwój epidemii miało też to, że po pierwszej fali zakażeń premier ogłosił zwycięstwo i odwołał epidemię - mówił Grzegorz Napieralski, poseł Koalicji Obywatelskiej. - To, co się udało nam wypracować na wiosnę w sensie dystansu społecznego, że omijaliśmy się na ulicy, a w sklepie staliśmy półtora czy dwa metry od siebie, tak nagle to zniknęło. Nawet przywoływane obrazki z plaży pokazały i ludzie uwierzyli, że nie ma już wirusa.
Największe wyzwanie dla rządu dziś to utrzymanie wydolności służby zdrowia - dodawał Piotr Słomski z Kukiz’15 Koalicji Polskiej. - Miejmy nadzieję, że te szpitale przeznaczone dla osób z koronawirusem - 16, czyli jeden na województwo, okażą się wydolne i na tyle pojemne, a przede wszystkim, żeby nasi lekarze mieli siłę.
Do Polski dotarła druga fala koronawirusa. W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 4178 nowych przypadkach zakażenia.
O niezamrażaniu gospodarki mówiła Joanna Agatowska przewodnicząca SLD Lewica Razem w świnoujskiej radzie miasta.
Leszek Dobrzyński odpowiadał, że na razie nie ma takich planów - apelował też o stosowanie się do obowiązujących obostrzeń.
Wpływ na rozwój epidemii miało też to, że po pierwszej fali zakażeń premier ogłosił zwycięstwo i odwołał epidemię - mówił Grzegorz Napieralski, poseł Koalicji Obywatelskiej.