Cztery razy więcej osób przeszło zakażenie koronawirusem, niż podają to oficjalne statystyki - to wnioski jakie płyną z badań przeprowadzonych przez lekarzy ze szpitala wojewódzkiego.
Przebadano 56 tysięcy osób, prawie 35 procent z nich miało przeciwciała.
- Udaje się wykryć tylko niewielką część rzeczywistych zakażeń koronawirusem - mówi prof. Miłosz Parczewski, lekarz naczelny ds. Covid-19. - Niedoszacowanie pomiędzy liczbą przypadków, które są wykryte a liczbą przypadków, które widzimy w serologii jest bliskie cztery razy. Wykryliśmy, mniej więcej cztery razy mniej przypadków niż widzimy w badaniach serologicznych. Możemy więc te liczby pomnożyć mniej więcej - plus, minus - przez cztery.
Największą grupą, u której potwierdzono zakażenie były osoby poniżej 20. roku życia dodaje Parczewski.
- To też świadczy o tym, że ta grupa dokładnie jest grupą, która być może jest bardziej narażona. Zatem też powinniśmy - i to będzie robione - koncentrować wysiłki na zaszczepieniu osób coraz młodszych - tłumaczy Parczewski.
Program badań to wspólny projekt Urzędu Marszałkowskiego i Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie. Z bezpłatnych badań mogli skorzystać mieszkańcy w wieku produkcyjnym, czyli kobiety między 18. a 59. rokiem życia oraz mężczyźni do 64. lat.
- Udaje się wykryć tylko niewielką część rzeczywistych zakażeń koronawirusem - mówi prof. Miłosz Parczewski, lekarz naczelny ds. Covid-19.
Dodaj komentarz 10 komentarzy
Znaczy się, że covid przeszło jakieś 10 000 000 Polaków a śmiertelność koronawirusa jest trzykrotnie niższa niż podają oficjalne statystyki.
Skąd ta pewność że śmiertelność jest 3 razy mniejsza niż oficjalnie? To jakieś wyliczenia z filmów z żółtymi napisami?
Nie, matematyka na poziomie podstawówki. Skoro wiemy dokładnie ilu ludzi umarło to zakładając, że chorowało 3 razy osób więcej wychodzi, że śmiertelność jest trzy razy niższa. Wobec powyższego śmiertelność tej choroby nie wynosi 2,3 proc., jak się oficjalnie podaje lecz ok. 0,7 - 0,8 proc.
Ale masz jeszcze statystyka zgonów która wystrzeliła do wartości nie widzianych od dawna, to są twarde dane których nie można podważyć, skąd wiesz, może wartości osób zmarłych na wirusa też jest 3 razy większa jak ta z oficjalnych statystyk?
Tak, ale te nadmiarowe śmierci to zgony "niekowidowe". Mówimy o tych, które były na koronkę lub "w związku z chorobami współistniejącymi".
Skąd wiesz że każdy zgon spowodowany Covidem został zarejestrowany, a nie ma ich 3 raz więcej, tak samo jak zakażonych?
Po pierwsze za zgon kowidowy zakład opieki zdrowotnej dostaje lepsze pieniążki niż za niekowidowe. Po drugie do zgonów kowidowych zalicza się także te, których przyczyną jest choroba współistniejąca i są określane jako "związane". Dlatego śmiem twierdzić, że statystka zgonów "na kowid" jest raczej zawyżona niż zaniżona. Nie wyprodukujesz więcej aktów zgonów niż umarło osób.
To co napisałeś nic nie wnosi. I tak nie bada się każdego zmarłego pod kątem choroby na COVID, jeśli ktoś zmarł w zakładzie opieki zdrowotnej, to owszem będzie zdiagnozowany, jeśli zmarł w domu czy gdziekolwiek indziej nikt pod kątem koronawirusa go nie bada. Śmieszne jest że uważasz że jest 3 razy więcej chorych nie zdiagnozowanych ale ani jednego więcej nie zdiagnozowanego zgonu. Gdzie tutaj logika?
Po pierwsze to jest w ogóle nie śmieszne. Po drugie to nie ja tak twierdzę tylko pan Parczewski. Po trzecie to i owszem, każdy podejrzany zgon jest badany pod kątem koronki. Dlatego jak ktoś ma zawał a miał pozytywnego PCRa to wpisuje się że zmarł w związku z kowid na inną chorobę i liczą nieboszczyka do zgonów kowidowych. Jeśli komuś się wydaje, że do kowidowych statystyk zalicza się jedynie chorych, którzy mieli ostrą niewydolność oddechową to jest bardzo naiwny. Pozdrawiam.
Nigdzie nie wiedziałem żeby Parczewski tak powiedział, możesz zacytować? Pośmiertnie w Polsce na koronę nie bada się nikogo, serio myślisz że każdego bezdomnego i zmarłych w domu staruszków badają pod kątem korony? Naiwniak jesteś.